„Producenci samochodów będą mieli trzy lata, by rozliczyć się z – naliczanych przez Unię Europejską od 1 stycznia 2025 roku – kar za przekroczenie emisji CO2” – alarmuje na łamach Interii Paweł Rygas. Jednym z rozwiązań na zmniejszenie tych kosztów jest wycofanie z oferty jak największej liczby samochodów spalinowych. Dla konsumentów oznacza to jedno – kolejne miesiące to ostatni moment na zakup nowego pojazdu w rozsądnej cenie.
Jak przypomina Interia, od 1 stycznia weszły w życie nowe progi dotyczące emisji CO2 przez samochody osobowe w Unii Europejskiej. To element strategii dochodzenia do całkowitego zakazu rejestracji aut spalinowych w 2035 roku. Dla producentów nowe przepisy oznaczają naliczanie kary za przekroczenie progów emisji CO2. Za każdy dodatkowy wyemitowany do atmosfery gram dwutlenku węgla, przyjdzie im zapłacić 95 euro.
By wytłumaczyć mechanizm dociążania producentów (a w konsekwencji klientów) kolejnymi podatkami węglowymi, Paweł Rygas podaje przykład z Niemiec. W lutym średnia emisja dla nowych samochodów w Niemczech wynosiła 109,7 g/km. 16,1 g/km ponad wymagany limit. Oznacza to, że kara za każde sprzedane w Niemczech nowe auto w lutym wyniosła statystycznie 1 529,5 euro czyli – uwaga – blisko 6380 zł.
Wesprzyj nas już teraz!
Kary za sprzedaż samochodów spalinowych można zrekompensować większą sprzedażą pojazdów elektrycznych. „Oznacza to, że w szybkim czasie z rynku znikną kolejne przystępne cenowo samochody spalinowe, a na sprzedaż takich w większej skali będą mogły pozwolić sobie głównie marki premium” – konkluduje dziennikarz Interii.
Źródło: interia.pl
PR