Wyraźnie nie po myśli delegacji Parlamentu Europejskiego przebiegło spotkanie z przedstawicielami polskich władz. Grupa unijnych urzędników przyjechała do Polski, by przeprowadzić obserwację rzekomych braków w demokracji naszego państwa, w tym relacjonowanych przez instytucje UE uchybień w zakresie swobody prasy. Gościom z Brukseli nie spodobała się asertywność władz Rzeczpospolitej – a szczególnie ministra edukacji i nauki – Przemysława Czarnka. „Wszystkie bezczelne antypolskie tezy spotkały się z moją jednoznaczną reakcją”, komentował szef MEIN, który przypominał delegatom, jak skończyło się organizowanie polskiego życia społecznego przez niemieckie władze w latach 1939 – 1945.
– Są powody do niepokoju. Swoboda akademicka, swoboda artystyczna, a przede wszystkim wolność mediów są atakowane przez polski rząd. Unia Europejska nie może tego akceptować – stwierdzili podczas prezentacji wstępnych wniosków po wizycie w Polsce unijni urzędnicy. Jak dodawała Sabine Verheyen, niemiecka przewodnicząca grupy rozliczającej polskie władze, nie tylko decyzje polityczne, ale i asertywność rządzących względem grupy „wstrząsnęła” wizytatorami.
– Jesteśmy wstrząśnięci otwartością, z jaką mówi się o pewnych rzeczach po stronie rządu. Dla mnie to było wręcz niespotykane – relacjonowała Niemka.
Wesprzyj nas już teraz!
Największe niezadowolenie urzędnicy wyrazili względem spotkania z Przemysławem Czarnkiem. Ilana Cicurel, francuska członek delegacji zarzuciła szefowi MEIN „agresję” i „brutalność”. – Do jednej z moich koleżanek krzyknął: »Przestań się śmiać!«. Choć wcale się nie śmiała – przywołuje słowa Francuzki skrajnie lewicowy portal OKO. Press.
Też się cieszę ze spotk. Wszystkie pyt. i antypolskie, bezczelne tezy spotkały się z moją jednoznaczną reakcją. Skąd niezadowolenie? Z powodu zaproszenia Komisji na beatyfikację Ulmów? Cóż, prawda, nijak pasująca do ich tez, zabolała i z bólem wrócili do Brukseli. Przewidywalne. pic.twitter.com/bwweqF4X3X
— Przemysław Czarnek (@CzarnekP) May 18, 2023
Skąd te zarzuty pod adresem polityka? Jak czytamy na łamach powielających lamenty unijnej delegacji liberalnych mediów, Czarnek jednoznacznie odpowiadał na zastrzeżenia co do jego decyzji dotyczących m.in. delegowania funduszy rządowych. „Finansuję, to, co chce finansować”, miał powiedzieć. Ostro odpowiadał też na zarzuty pod adresem praworządności Polski i próby moralizowania jej obywateli przez zachodnią delegację. –Twoi przodkowie zabili mnóstwo ludzi, my jesteśmy potomkami bohaterów – przypominał przewodniczącej delegacji. Francuskiej przedstawicielce PE zwracał z kolei uwagę, że to nie w Rzeczpospolitej, a we Francji zagrożona jest dziś wolność.
Do 🇵🇱Polski w ramach badania praworządności przyjechała delegacja z 🏟️Europarlamentu, na czele której stała 🇩🇪Niemka Sabine Verheyen.
Minister Czarnek zaprosił delegację do budynku Ministerstwa przy Szucha 25 (dawna siedziba Gestapo) i opowiedział delegacji o próbie…— Paweł Lisiecki 🇵🇱📜⚖️🏛👨👩👦👦 (@lisieckipawel) May 19, 2023
W czasie kilkudniowego pobytu nad Wisłą delegaci Parlamentu Europejskiego spotkali się również z przewodniczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciejem Świrskim – od którego mogli doświadczyć podobnie adekwatnego przyjęcia. We wnioskach po przyjeździe urzędnicy podkreślili „pilność” przedsięwzięcia wymierzonych w Polskę działań dyscyplinarnych.
Źródła:OKO.press, wiadomości.gazeta.pl, Twitter
FA
Totalna rewolucja w polskiej szkole. Komu służy produkcja „homo debilis”?
Edukacja włączająca – przez systemową deprawację do depopulacji [OPINIA]