27 czerwca 2025

Unijni prominenci na nielegalnej homoparadzie w Budapeszcie. Orban uznaje to za prowokację

(fot. Obraz Andrzej Rembowski z Pixabay )

Na sobotnią, nielegalną paradę równości do Budapesztu wybiera się wielu prominentnych polityków europejskich. Premier Victor Orbán odbiera to jako prowokację. Paradę organizuje rywalizujący o władzę z obecnym premierem burmistrz Budapesztu.

W gorszącej paradzie udział ma wziąć co najmniej 70 europosłów, hiszpański minister kultury Ernest Urtasun, holenderski minister edukacji Eppo Bruins, przedstawiciele rządu francuskiego, burmistrzowie głównych stolic europejskich, były premier Belgii Elio Di Rupo i były premier Irlandii Leo Varadkar, a także komisarz UE z Belgii Hadja Lahbib.

Nielegalną demonstrację wsparła ostatnio szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, przesyłając wiadomość w nagraniu wideo w środę. „Wzywam władze Węgier do umożliwienia zorganizowania Budapest Pride” – powiedziała. „Do społeczności LGBTIQ+ na Węgrzech i poza nimi: zawsze będę waszym sojusznikiem” – dodała.

Wesprzyj nas już teraz!

Na apel von der Leyen zareagował premier Orbán, domagając się, by szefowa KE „powstrzymała się od ingerencji w sprawy egzekwowania prawa państw członkowskich”. Władze Węgier podkreślają, że parada jest nielegalna, a ci, którzy wezmą w niej udział, będą łamać prawo.

Minister sprawiedliwości Bence Tuzson skierował list do kilku ambasad w tym tygodniu, ostrzegając, że dygnitarze i organizatorzy mogą zostać uwięzieni. List pojawił się po wspólnym oświadczeniu kilkudziesięciu ambasadorów z Budapesztu, głównie z krajów UE, popierających wydarzenie i jego organizatorów.

Tuzson polecił ambasadom, by poinformowali swoich współpracowników o potencjalnej groźbie uwięzienia, przypominając, że za udział w nielegalnym zgromadzeniu grozi kara pozbawienia wolności do roku.

Premier wezwał ludzi, by nie uczestniczyli w marszu, chociaż dał do zrozumienia, że władze nie użyją siły wobec demonstrantów. – Węgry to cywilizowany kraj. Nie robimy sobie krzywdy – mówił.

Organizatorzy obawiają się, że rząd wykorzysta technologie rozpoznawania twarzy, aby ukarać uczestników grzywną. Na to zwraca uwagę Komisja Europejska, która sprawdza, czy takie potencjalne działanie byłoby zgodne z prawem unijnym.

Francuska europoseł Chloé Ridel z grupy socjalistycznej zaznaczyła, że „nie boi się węgierskiej policji ani skrajnie prawicowych aktywistów ośmielonych populistyczną retoryką Viktora Orbana” i będzie „bronić europejskich wartości wraz z obywatelami Węgier, którzy przybędą na protest”. Miałoby to być „historyczne wydarzenie w walce z reżimami autorytarnymi” – podkreśliła.

W paradzie nie zamierzają uczestniczyć posłowie większej partii opozycyjnej Pétera Magyara – Tisza, która obecnie prowadzi w sondażach i ma apetyt na odebranie władzy ekipie Orbán w kwietniowych wyborach w 2026 r. W paradzie wezmą udział mniejsze, skrajnie lewicowe partie: Koalicja Demokratyczna, Partia Zielonych burmistrza Budapesztu Gergely’ego Karácsony’ego czy satyryczna Partia Psów o Dwóch Ogonach.

– Nie damy się wciągnąć w pułapkę Orbána. Nie damy się wykorzystać w prowokacji wojny kulturowej, mającej na celu podzielenie społeczeństwa i odwrócenie uwagi od upadku usług publicznych, a także gwałtownie rosnących kosztów utrzymania. Rząd pod przywództwem Tiszy oczywiście nie podważyłby wolności zgromadzeń – zaznaczył europoseł Zoltán Tarr.

Chcemy, aby nasi koledzy europosłowie zrozumieli, że jedynym sposobem na zminimalizowanie korzyści dla Orbána i zmaksymalizowanie korzyści dla Węgier jest unikanie wpadnięcia w jego pułapkę. Chce moralnego oburzenia, aby móc powiedzieć: „Bruksela znów atakuje Węgry”. Ale nie chodzi tu o wartości w oderwaniu od kontekstu, chodzi o bardzo konkretną krzywdę wyrządzoną obywatelom Węgier – dodał.

Zgodnie z sugestiami Richárda Barabása, współprzewodniczącego Partii Zielonych burmistrza Karácsony’ego Párbeszéd, parada równości „będzie wspólnym sprzeciwem wobec uciskowego reżimu Viktora Orbána”, a także sprzeciwem wobec „ograniczania praw społeczności LGBTQI”, łamania praworządności i „podstawowych wartości” europejskich.

„Politico” przypomina, że „w pierwszej dekadzie XXI wieku Węgry były jednym z najbardziej postępowych krajów UE pod względem praw LGBTQ+, ale spadły w rankingach po tym, jak Orbán doszedł do władzy w 2010 roku i szybko zakazał małżeństw osób tej samej płci oraz adopcji dzieci”. W 2021 roku  rząd węgierski uchwalił ustawę o ochronie dzieci, która zakazuje prezentowania dzieciom treści przedstawiających lub promujących homoseksualizm i tak zwaną zmianę płci. Z kolei w marcu 2025 r. rząd Orbána uchwalił ustawę zakazującą zgromadzeń publicznych, które „promują lub eksponują” społeczność LGBTQ+, by chronić dzieci przed deprawacją.

Organizatorzy Budapest Pride przysięgli, że zorganizują swoje doroczne wydarzenie niezależnie od zakazu, tak jak robią to co roku, odkąd stolica stała się pierwszym miastem Europy Wschodniej, w którym odbył się marsz Pride 1997.

Karácsony wykorzystuje lukę prawną, która ma pozwalać na paradę, bez konieczności uzyskania przez jej organizatorów zgody policji, dzięki bezpośredniemu zaangażowaniu burmistrza.

Źródło: politico.eu

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Zatrzymaj ideologiczną rewolucję. Twoje wsparcie to głos za Polską chrześcijańską!

mamy: 236 915 zł cel: 500 000 zł
47%
wybierz kwotę:
Wspieram