„Awantura o unijny pakt migracyjny opiera się na wielu manipulacjach i przekłamaniach”, pisze na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Łukasz Warzecha.
Pierwszą manipulacją i przekłamaniem jest fakt, że nowy pakt migracyjny nie jest powtórzeniem tego, co eurokraci chcieli wprowadzić w latach 2014–2015. „W obecnym systemie ma istnieć możliwość nieprzyjmowania migrantów w zamian za uczestnictwo finansowe w tzw. mechanizmie solidarnościowym”, pisze publicysta.
„Po drugie – jest to mimo wszystko mechanizm przymusu, w którym prawo do wielu arbitralnych decyzji przyznano Komisji Europejskiej. To m.in. ona ma decydować, czy państwo znajduje się pod presją migracyjną (określenie z rozporządzenia) i w związku z tym może być zwolnione z uczestnictwa w mechanizmie solidarnościowym. Jeśli zatem dzisiaj – są takie głosy – ktoś stwierdza, że Polska na pewno będzie z tego mechanizmu zwolniona ze względu na obecność ponad miliona ukraińskich uchodźców, to manipuluje, nie może tego bowiem po prostu wiedzieć”, dodaje ekspert programu „PRAWY PROSTY PLUS” na antenie PCh24 TV.
Wesprzyj nas już teraz!
W ocenie autora „Do Rzeczy” obecnie największy problem, jeśli chodzi o politykę migracyjną UE polega na tym, że jest ona wykorzystywana przez polityków przed wyborami. „Taki też wydźwięk ma plan przeprowadzenia referendum. Nie zmienia to jednak tego, że jego wynik mógłby być argumentem w sporze z komisją. Tylko argumentem, bo oczywiście o niczym nie mógłby decydować, a referendum miałoby jedynie charakter konsultacyjny”, podsumowuje Łukasz Warzecha.
Źródło: tygodnik „Do Rzeczy”