Dzisiaj

Unijny zamach na prywatny transport. O ile podrożeją auta benzynowe i diesle?

(Diesel, zdjęcie ilustracyjne / fot. Pixabay)

Wbrew trendom rynkowym i preferencjom konsumentów (o zdrowym rozsądku i praworządności nie wspominając) Unia Europejska przeprowadza kolejny etap zamachu na prawo do przemieszczania się własnym środkiem transportu. Zmianę cen nowych samochodów odczujemy już na początku przyszłego roku.

W końcu roku rynek nowych pojazdów czeka sprzedażowy boom. Natomiast tzw. regulacje dotyczące emisji CO2, które mają „obowiązywać” od 1 stycznia 2025 r. mogą przynieść wzrost cen o kilka-kilkanaście tysięcy złotych – pisze w poniedziałkowym wydaniu „Rzeczpospolita”.

Duże podwyżki cen samochodów benzynowych i diesli, obniżki w przypadku elektryków – to perspektywa dla polskiej motoryzacji na początek 2025 r. Zmiany będą wynikiem wchodzących w życie z początkiem stycznia surowych regulacji CAFE (Clean Air For Europe) dotyczących emisji CO2, które mocno podniosą producentom koszty wprowadzanych do sprzedaży aut – informuje gazeta.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak pisze dziennik, podwyżki cen mogące sięgać od kilku do kilkunastu tysięcy złotych, a w przypadku największych aut nawet więcej, mają rozkręcić w ostatnich tygodniach roku sprzedażowy boom w salonach. – Do końca nie wiemy, co będzie się działo z przepisami, czy w ostatniej chwili termin wdrożenia tych ostrych limitów nie zostanie zmieniony – powiedział prezes Samaru Wojciech Drzewiecki, cytowany na łamach „Rz”.

Nowe, bardzo restrykcyjne regulacje emisyjnie CAFE to nie są jeszcze nowe normy emisji wielkości spalin, więc będzie można sprzedawać samochody przekraczające limit. Ale poziom, do którego producent nie zapłaci kary za przekroczenie, obniżono ze 118 na 94 g CO2 na przejechany kilometr. Emisja ponad limit samochodu sprzedawanego od stycznia będzie kosztować 95 euro za każdy g/km – czytamy.

Dziennik zwrócił uwagę, że importerzy już podejmują działania wyprzedzające, tj. robią zapasy aut i wcześniej je rejestrują. Popyt wzrośnie zwłaszcza ze strony firm odpowiadających w Polsce za co najmniej dwie trzecie rynku nowych aut osobowych. Firmy zwykle uzupełniają swoje floty pod koniec roku, ale teraz jeszcze bardziej będą uciekać przed zmianami w cennikach – pisze „Rzeczpospolita”. 

Źródło: PAP

pap logo

Załamuje się popyt na samochody elektryczne. Czy zdrowy rozsądek zwycięży?

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(8)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 279 963 zł cel: 300 000 zł
93%
wybierz kwotę:
Wspieram