Duch rynkowej efektywności zmienia na naszych oczach istotę i cel istnienia szkół wyższych. Od zarania naszej cywilizacji zadaniem szkoły było integralne wykształcenie i wychowanie człowieka, stworzenie warunków, w których mógłby on zrealizować swoje talenty i przez to stać się bardziej człowiekiem – przypomina ks. prof. Antoni Dębiński, rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Dwadzieścia wieków Kościoła jest trwaniem żywej wiary w Jezusa z Nazaretu, który został skazany na ukrzyżowanie i zabity, jednak powrócił z otchłani śmierci do świata żywych. Zmartwychwstał, jak zapowiedział. Kościół żyje nie tylko pewnością ewangelijnego świadectwa o pustym grobie, ale nade wszystko radością spotkań ze Zmartwychwstałym, który wstąpił do nieba i wciąż wspiera uczniów swą ożywczą obecnością. Pan żyje, a my w Nim – pisze rektor KUL w liście czytanym w wielu polskich kościołach.
Wesprzyj nas już teraz!
Zmartwychwstały wezwał Apostołów: „Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 28, 19-20). (…) Nie wolno nam zapadać w duchową drzemkę. Ewangelizacja jest konieczna zawsze i wszędzie. Także w naszej Ojczyźnie, której przecież nie omijają tendencje do zeświecczenia różnych sfer życia – podkreślił ks. Prof. Dębiński.
Współczesny świat ulega fascynacji efektywnością. Staje się ona jedyną wartością, powszechnym punktem odniesienia, również w dziedzinie nauki. Coraz szerzej formułuje się sugestie, że nauka, której nie można bezpośrednio zastosować w gospodarce, i edukacja, która nie odpowiada oczekiwaniom rynku, są tylko zbędnym obciążeniem dla budżetu państwa. Duch rynkowej efektywności zmienia na naszych oczach istotę i cel istnienia szkół wyższych; nierzadko są one oceniane jako instytucje mające świadczyć komercyjne usługi. Jednak od zarania naszej cywilizacji zadaniem szkoły było integralne wykształcenie i wychowanie człowieka, stworzenie warunków, w których mógłby on zrealizować swoje talenty i przez to stać się bardziej człowiekiem. Koncepcja uniwersytetu, który jest najważniejszą formą szkoły wyższej, nawiązuje do ideałów Akademii Platona i Liceum Arystotelesa, przyjęła dojrzałą postać w średniowieczu i była dalej rozwijana w myśli Wilhelma Humboldta i Johna Henry’ego Newmana. W europejskiej tradycji uniwersytet miał nade wszystko służyć prawdzie; poszukiwać jej wiernie i ją upowszechniać – czytamy.
Służba prawdzie była od początku rozumiana jako służba człowiekowi, który urzeczywistnia swoje człowieczeństwo m.in. przez wykształcenie swoich talentów, w obliczu prawdy, osiąganej w racjonalnym wysiłku poznawczym, ważeniu racji i swobodnym dialogu społecznym. Nic dziwnego, że jądrem uniwersytetu były zawsze szeroko pojęte nauki humanistyczne, po części nazywane dzisiaj społecznymi, w których funkcje integrujące i inspirujące pełniły filozofia i teologia.
Uniwersytet, służąc człowiekowi, budował jednocześnie wysoką kulturę. Był stróżem intelektualnego, moralnego i estetycznego ładu jako fundamentu porządku obejmującego życie społeczne, polityczne i gospodarcze. Był też przez wieki szczególnym miejscem współpracy wiary i rozumu. Kościół stał przede wszystkim u początku uniwersytetów, opracował ich cele i strukturę, nadał idei uniwersytetu dojrzały kształt i od średniowiecza zakładał i prowadził niezliczone uczelnie. Działalność tę traktował nie tylko jako jedno z podstawowych zadań cywilizacyjnych, ale także jako istotny składnik swojej misji, jako nieodzowny element służby człowiekowi. Dlatego konstytucja apostolska Jana Pawła II o uniwersytetach katolickich Ex corde Ecclesiae stanowi, że uniwersytet „narodził się z serca Kościoła” i przez swoją działalność naukową „wnosi ważny wkład w prowadzone przez Kościół dzieło ewangelizacji” – podkreślił rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
KAI
mat