Tłumy mieszkańców i przedstawiciele władz państwowych uczestniczyli w ceremonii pogrzebowej mężczyzny zmarłego w wyniku eksplozji rakiety w Przewodowie. W imieniu prezydenta i szefa rady ministrów na uroczystości przemawiał wojewoda lubelski.
W ostatnim pożegnaniu Bogusława W. wzięło udział ponad dwieście osób, wśród nich rodzina i bliscy ofiary, a także wojewoda lubelski Lech Sprawka, doradca prezydenta prof. Dariusz Dudek, przedstawiciel ambasady Ukrainy w Polsce, Konsul Generalny Ukrainy w Lublinie Artem Valach, jak również parlamentarzyści, przedstawiciele władz lokalnych, firmy w której pracował mężczyzna i miejscowej szkoły. W kościele i przed świątynią zgromadzili się także licznie mieszkańcy Przewodowa i okolicznych miejscowości.
Uroczystości pogrzebowe miały charakter państwowy. Mszy św. w kościele pw. św. Brata Alberta w Przewodowie przewodniczył biskup pomocniczy diecezji zamojsko-lubaczowskiej Mariusz Leszczyński. – Głęboki smutek przeżywamy z powodu tragicznej śmierci naszych braci, ofiar wojny, która toczy się tak blisko granic naszej ojczyzny – powiedział w homilii biskup.
Wesprzyj nas już teraz!
Zwracając się do rodziny i przyjaciół zmarłego stwierdził, że nadzieja jest w wierze. – Szukamy odpowiedzi na pytanie, gdzie jest Bóg, gdy cierpią i giną niewinni ludzie i tę odpowiedź znajdujemy w Krzyżu Chrystusa. On przecież jest najbardziej niewinną ofiarą ludzkiej przemocy i złości, zatem jest on we wszystkich, którzy i dziś giną niewinnie, a poprzez Chrystusa jest w nich sam Bóg, jest więc i w naszych braciach, którzy zginęli i jest w was, bliskich, którzy opłakujecie ich śmierć – podkreślił duchowny.
– Niech dobry Bóg nagrodzi niebem pracowite życie śp. Bogusława i tę jego nagłą i niespodziewaną śmierć – konkludował.
W imieniu prezydenta RP, premiera i rządu zabrał głos wojewoda lubelski Lech Sprawka. Podczas przemówienia podkreślił, że ta śmierć to dramat rodziny, ale równocześnie symbol. – To ofiara, której by nie było, gdyby nie okrutna wojna za wschodnią granicą Polski. Toczona w imię chorej chęci i rządzy panowania jednych nad drugimi, z pogwałceniem godności człowieka, wolności i prawa narodu ukraińskiego dla niepodległego bytu – powiedział wojewoda
– To ofiara, która jest wezwaniem dla całego świata o pokój i zwykły szacunek do człowieka. Niech ta ofiara przyczyni się do wzajemnej solidarności Polaków, ich jedności i wspólnego działania, bo tylko to może być pociechą i nadzieją, że taki dramat nigdy więcej się nie powtórzy. Bo tylko to sprawi, że ta ofiara – ofiara życia pana Bogusława – nie będzie daremna – podkreślił wojewoda, zapewniając o tym, że otoczy opieką najbliższą rodzinę Bogusława W.
Na zakończenie mszy św. głos w imieniu rodziny zabrał syn ofiary. Podkreślił, że ojciec był człowiekiem o gołębim sercu i nikomu nigdy nie odmawiał pomocy. – Zawsze bardzo otwarty i pozytywny (…), wiele osób dużo mu zawdzięcza i jestem pewny, że będzie go bardzo ciepło wspominać . Bardzo troszczył się również o zwierzęta. Będzie go brakować nie tylko nam bliskim i znajomym, ale też właśnie zwierzętom: psom, kotom, pszczołom, o które starannie dbał – zaznaczył syn zmarłego.
– Gdy tylko wybuchła wojna na Ukrainie, tato bardzo zaangażował się w pomoc w punkcie recepcyjnym. Pojawiał się tam o różnych porach dniach i nocy. Pomagał w rozładunku towarów (…) , organizował i zapewniał uchodźcom transport do różnych miejsc swoim własnym samochodem – podkreślił syn Bogusława W.
Po mszy świętej kondukt żałobny przeszedł na pobliski cmentarz.
60-letni Bogusław W. był jedną z dwóch ofiar eksplozji, do której doszło we wtorek na terenie suszarni zbóż w Przewodowie. Pogrzeb drugiej ofiary, 62-letniego Bogdana C. zaplanowany jest w niedzielę o godz. 13.
Do wybuchu w Przewodowie w woj. lubelskim doszło we wtorek, w dniu, w którym siły rosyjskie przeprowadziły zakrojony na szeroką skalę atak rakietowy na Ukrainę. Na teren suszarni we wsi Przewodów, leżącej blisko granicy z Ukrainą, spadła rakieta – jak później informowały polskie władze – najprawdopodobniej ukraińskiej obrony powietrznej; doszło do eksplozji, w wyniku której zginęło dwóch Polaków. Podkreślono, że wszystko wskazuje na to, że sytuacja ta była wynikiem nieszczęśliwego wypadku.
(PAP)/ oprac. FA