Lewicowy prezydent José Mujica zaskoczył urugwajskich socjalistów zapowiadając, że w sprawie projektu depenalizującego aborcję w przypadku gwałtu wypowiedzieć się powinni sami obywatele. Jak stwierdził, jest to „kwestia sumienia”.
Projekt w tym zakresie został przyjęty przewagą jednego głosu we wrześniu przez izbę niższą urugwajskiego parlamentu. Następnie został przyjęty przez senat, kontrolowany przez socjalistów z Szerokiego Frontu. – To problem, który powinien być rozwiązany przez ludzi. To kwestia sumienia, coś, co każdy powinien rozpoznać w głębi własnego serca – wyjaśnił Mujic na wtorkowej konferencji prasowej.
Wesprzyj nas już teraz!
Projekt ten został już podpisany 23 października przez prezydenta. Jak zauważają komentatorzy, referendum może nie pójść po myśli socjalistów i grup zainteresowanych rozszerzeniem „prawa” do aborcji. Według dawniejszych sondaży, projekt zniesienia kar za zabijanie nienarodzonych, poczętych na skutek gwałtu, zyskał poparcie nieco ponad 50 procent Urugwajczyków. Tymczasem najnowszy sondaż zamówiony przez National Association of Life and Family (ANFAVI) oraz Educating Uruguay Association (AEDU) wskazuje, że przeciwko zniesieniu kar opowiada się 56 proc. respondentów.
Przeciwko całkowitej depenalizacji aborcji opowiedziała się duża liczba deputowanych, co uniemożliwiło realizacją początkowych planów. W myśl przyjętych rozwiązań, kobieta która chce poddać swoje dziecko aborcji, będzie musiała stanąć przed komisją i odczekać co najmniej 5 dni przed przeprowadzeniem takiej procedury.
źródło: lifesitenews.com
mat