Stany Teksas i Ohio chwilowo zakazały przeprowadzania aborcji. Naiwny, kto sądzi, że w końcu zaczęto liczyć się losem dzieci poczętych. Decyzje władz motywowane są chęcią udrożnienia służby zdrowia na czas epiemii koronawirusa. Po opanowaniu sytuacji, najprawdopodobniej wszystko wróci do normy.
Prokurator generalny stanu Ohio nakazał, by kliniki aborcyjne w stanie zaprzestały wykonywania „niekoniecznych” aborcji i operacji. Decyzja wiążę się z epidemią koronawirusa. Bethany McCorkle rzeczniczka Prokuratora Generalnego Ohio powiedziała, że nie chodzi tu o zajmowanie stanowiska wobec aborcji. Podobny nakaz wysłano urologom.
Wesprzyj nas już teraz!
Z kolei prokurator generalny Teksasu Ken Paxton powiadomił o konieczności wstrzymania wykonywania aborcji. Chodzi o uwolnienie zasobów służby zdrowia do walki z koronawirusem. Podkreślił, że instytucje zapewniające aborcję muszą przełożyć wszystkie operacje, których natychmiastowe wykonanie nie jest niezbędne. „Nikt nie jest zwolniony z wykonania dekretu gubernatora łącznie z dostawcami aborcji” powiedział gubernator w poniedziałkowym oświadczeniu. „Kto naruszy rozkaz gubernatora spotka się z pełną siłą prawa” – dodał.
Tymczasem Planned Parenthood nie wycofuje się ze swych zapewnień z początku roku dotyczących przeznaczenia pieniędzy na poparcie proaborcyjnych kandydatów na prezydenta. Na początku roku organizacja zapowiedziała przeznaczenie na ten cel 45 milionów dolarów. Z kolei 16 marca przedstawiciele „Planned Parenthood” na „Twitterze” napisali „od teraz do listopada – oto cel: musimy pokonać Donalda Trumpa. W czasie, gdy kraj drastycznie cierpi wskutek ataków Donalda Trumpa na służbę zdrowia, potrzebujemy przywódcy, który poszerzy dostęp do opieki zdrowotnej, a nie będzie go podkopywał”.
Źródła: edition.cnn.com / thehill.com / aclj.org
mjend
