Radykalne ustawodawstwo aborcyjne przyjęte w Nowym Jorku i Wirginii paradoksalnie wpłynęło na gwałtowną zmianę poglądów młodych ludzi w sprawie uśmiercania dzieci. Nowa ankieta ujawniła, że w ciągu miesiąca liczba młodych Demokratów określających się jako „pro choice” (za aborcją) spadła aż o 14 procent na rzecz zwolenników obrony życia dzieci nienarodzonych.
W dniach od 12 do 17 lutego Marist College i Rycerze Kolumba przeprowadzili ogólnokrajowe badanie dotyczące ustaw w Nowym Jorku i Wirginii. Nowe prawo pozwala na zabijanie dzieci aż do momentu urodzenia. W ciągu zaledwie jednego miesiąca liczba Demokratów, którzy określili się jako pro-life, przesunęła się z 20 do 34 procent. Spadła liczba zwolenników opozycji określających się pro-choice – z 75 do 61 procent. To wyraźna zmiana, która dokonała się w ciągu zaledwie czterech tygodni.
Wesprzyj nas już teraz!
Liczba Amerykanów w wieku 45 lat i młodszych, którzy określali się jako obrońcy życia dzieci poczętych wzrosła z 28 do 47 procent. Odsetek młodych ludzi, którzy odpowiedzieli, że są pro-choice spadł z 65 do 48 procent. Tak więc dzisiaj 47 procent młodych ludzi określa się jako pro-life, a 48 procent popiera aborcję na żądanie – konstatowali autorzy sondażu.
Barbara Carvalho, dyrektor Marist Poll przekonuje, że „obecne propozycje promujące aborcję w późnej fazie życia zresetowały krajobraz i język dotyczący aborcji w bardzo wymierny sposób”.
„Zgodnie ze znaczącą, dwucyfrową zmianą, Amerykanie są obecnie tak samo skłonni do określania się jako pro-life (47 procent), jak i jako pro-choice (48 procent)” – czytamy w komunikacie. „W zeszłym miesiącu podobna ankieta przeprowadzona przez The Marist Poll wykazała, że Amerykanie częściej identyfikują się jako pro-choice niż pro-life, ukazując 17- procentową różnicę (55 versus 38 procent)”.
„Ostatnie zmiany prawne dotyczące aborcji i debata, która nastąpiła później, nie pozostały niezauważone przez opinię publiczną” – dodała Carvalho. „W ciągu zaledwie jednego miesiąca nastąpił znaczny wzrost odsetka Amerykanów, którzy postrzegają siebie jako obrońców życia i równie znaczący spadek wśród tych, którzy określają się jako zwolennicy aborcji” – czytamy.
Ankieta Marist wykazała również, że przytłaczająca większość Amerykanów – Demokratów, Republikanów i niezależnych – przeciwstawia się tzw. późnej aborcji. 60 procent Demokratów, 72 proc. niezależnych i 85 proc. Republikanów twierdzi, że sprzeciwia się aborcji w trzecim trymestrze ciąży (po 24. tygodniu ciąży).
Co więcej, znaczna liczba Amerykanów sprzeciwia się także aborcji po 20. tygodniu (5. miesiąc) ciąży. 59 proc. Demokratów, 78 proc. Niezależnych i 82 proc. Republikanów nie akceptuje takiego procederu.
Ponadto sondaż wykazał, że 80 procent Amerykanów chciałoby, aby aborcja była ograniczona do co najwyżej pierwszych trzech miesięcy ciąży. Oznacza to wzrost o pięć punktów od zeszłego miesiąca – stwierdzili ankieterzy.
– Argumenty przemawiające za aborcją w perspektywie długoterminowej po prostu nie przekonują narodu amerykańskiego – uważa Najwyższy Rycerz Carl Anderson. Dodał, że odkąd pojawiły się radykalne propozycje ustaw aborcyjnych, ludzie zmienili swoje zdanie na temat dopuszczalności zabijania dzieci poczętych. – Jest teraz jasne, że te radykalne strategie polityczne są kontynuowane, mimo sprzeciwu większości Amerykanów z obu partii – zauważył.
Ostatnio federalny Senat odrzucił projekt ustawy, który pozwalałby pociągnąć do odpowiedzialności medyków, pozostawiających bez opieki żywe, urodzone dzieci, mimo podjętej próby ich uśmiercenia.
Donald Trump napisał na Twitterze, że „Demokraci z Senatu po prostu głosowali przeciwko ustawie zapobiegającej zabijaniu noworodków”.
Prezydent dodał: „Stanowisko Demokratów dotyczące aborcji jest teraz tak ekstremalne, że nie przeszkadza im zabijanie dzieci PO urodzeniu. To zostanie zapamiętane jako jedno z najbardziej szokujących głosowań w historii Kongresu: jeśli jest jakaś rzecz, na którą wszyscy powinniśmy się zgodzić, to jest nią ochrona życia niewinnych dzieci”.
Projekt ustawy o ochronie dzieci żywo urodzonych mimo próby aborcji przewidywał kary dla lekarzy, którzy nie udzieliliby pomocy dziecku, które przeżyło nieudany „zabieg”. Tylko trzech Demokratów: Joe Manchin, Doug Jones (Ala) i Bob Casey Jr., głosowało za przyjęciem projektu.
Zgodnie z obowiązującym prawem, w Wirginii aborcje wykonywane są aż do rozpoczęcia porodu! Trump na jednym z wieców mówił, że: „w Wirginii gubernator oświadczył, że pozwoli nawet nowonarodzonemu dziecku przyjść na świat, otoczyć go troską, a następnie po rozmowie z matką i ojcem, zabić je”.
Gubernator Ralph Northam faktycznie odniósł się do sytuacji, gdyby okazało się, że kobieta urodzi dziecko z poważną deformacją. Lekarze najpierw – w jego opinii – zaopiekowaliby się nim, ale po rozmowie z rodzicami mogliby je uśmiercić na ich życzenie! Ponieważ podniósł się alarm, że byłoby to dzieciobójstwo, podlegające surowej karze, gubernator tłumaczył się potem, że miał na myśli „ekstremalnie wyjątkowe sytuacje”.
Źródła: cnsnews.com, newsweek.com.
AS