Znany amerykański obrońca życia został aresztowany na kampusie amerykańskiego Uniwersytetu Regina. Do aresztowania doszło po wydaleniu go przez służby kanadyjskie.
Wraz z nim aresztowany został też kanadyjski działacz. Na terenie kampusu mężczyźni krytykowali homoseksualizm i aborcję. Aresztowanie spotkało się z poparciem wielu przyglądających się wydarzeniu studentów.
Wesprzyj nas już teraz!
Peter LaBarbera z Americans for Truth About Homosexuality został aresztowany razem z kanadyjskim działaczem na rzecz rodziny, Bill’em Whatcottem. Mężczyźni stali na terenie kampusu z plakatem przedstawiającym dziecko zabite w wyniku aborcji oraz napisem „sodomia to grzech”. Whatcott nie chciał początkowo opuścić kampusu. Przekonała go do tego jednak groźba aresztowania.
Działania policji poparły lewicowi studentów, którzy bili brawo i krzyczeli z radości. Tylko kilku z nich protestowało w obronie wolności słowa aktywistów.
Policję wezwała straż uczelni, która wcześniej prosiła mężczyzn o dobrowolne opuszczenie kampusu. Ci twierdzili jednak, że ich działania przynoszą dobry skutek i mają prawo do wolności słowa. Aktywistom postawiono zarzuty.
Jak informuje John-Henry Westen na lifesitenews.com, na portalach społecznościowych w komentarzach do wydarzenia pojawiły się groźby śmierci skierowane pod adresem działaczy pro-life.
Źródło: lifesitenews.com
Mjend