W kontekście toczącej się obecnie w Stanach Zjednoczonych debaty na temat przyjmowania Komunii świętej przez katolickich polityków proaborcyjnych, pojawiły się artykuły, które – paradoksalnie – przybliżają Amerykanom naukę Kościoła. Dotyczy to szczególnie samych zadeklarowanych katolików, z których – według ośrodka badawczego PEW – aż 69 procent „nie wierzy w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii”.
Od kilku dni czołowe media amerykańskie przedstawiają, i to niejednokrotnie w formie poprawnego teologicznie wykładu, podstawowe prawdy z Katechizmu Kościoła Katolickiego na temat znaczenia Najświętszego Sakramentu i Mszy świętej oraz sprzeciwu Kościoła wobec tak zwanej aborcji. Tak można określić na przykład dwa artykuły prasowe: Julii Heyward z „New York Timesa” z 21 czerwca i katoliczki Katriny Trinko z „USA Today” z 22 bm.
Wesprzyj nas już teraz!
Pierwsza autorka spróbowała odpowiedzieć na pytanie, dlaczego niektórzy biskupi nie chcą udzielać Komunii Joe Bidenowi. W sposób niemal katechetyczny podjęła ona tematy: „Czym jest Eucharystia? Kto może przystąpić do Komunii świętej w Kościele katolickim? Jakie jest stanowisko Kościoła w sprawie aborcji?”. Przypomniała tu wypowiedź arcybiskupa Jose H. Gomeza z Los Angeles w dniu rozpoczęcia prezydentury przez Joe Bidena: – Aborcja jest bezpośrednim atakiem na życie, rani ona także samą kobietę i podważa znaczenie rodziny. Nie jest tylko sprawą prywatną, dotyczy bowiem takich fundamentalnych spraw, jak braterstwo, solidarność i przyjęcie nowego człowieka do rodziny ludzkiej.
Z kolei artykuł w „USA Today” jest wyznaniem wiary dziennikarki w realną obecność Chrystusa w Eucharystii. Autorkę smuci zarazem niewiedza przede wszystkim nominalnych katolików w tej sprawie, bo – jak wynika z danych ośrodka badawczego PEW – aż 69 procent z nich nie wierzy, że „Eucharystia jest prawdziwym Ciałem i Krwią Jezusa”. Szukając wyjaśnienia takiego stanu rzeczy, Trinko wymieniła dwie przyczyny. Pierwszą jest słaba formacja wiary, czemu winni są, według Trinko, nie tylko duchowni, ale też m.in. rodzice mający obowiązek przekazywania wiary swoim dzieciom.
Drugim powodem jest – zdaniem autorki – porażający swoimi rozmiarami „zły przykład duchownych”. W tym kontekście publicystka wymieniła m.in. sprawę byłego kardynała Theodore’a Mc Carricka. „Wielokrotnie spotykałam go, gdy mieszkałam w Waszyngtonie. Trudno zrozumieć, jak to możliwe, że ten sam człowiek, oskarżony – jak się okazuje – słusznie o przestępstwa seksualne, mógł sprawować Mszę świętą, trzymając w rękach Eucharystię: chleb i wino, przemienione w Ciało i Krew Chrystusa” – napisała Trinko.
Publicystka zauważyła ponadto, że „jeśli zgodzimy się z tym, czego uczy Kościół, iż Eucharystia jest prawdziwym Ciałem Chrystusa, to obecna debata [na temat przyjmowania Komunii] nabiera jeszcze głębszego sensu. Niektórzy katolicy traktują Pana Jezusa jak świętego Mikołaja, czyniącego cuda. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Jezus z Ewangelii zaprasza wszystkich [do siebie], zarazem jednak domaga się od nich nawrócenia” – podkreśliła dziennikarka z „USA Today”.
Trinko odniosła to spostrzeżenie także do prezydenta Bidena, który uważa swoją wiarę za „sprawę prywatną”. „Jeśli głosi on publicznie, że jest katolikiem a jednocześnie zajmuje stanowisko proaborcyjne (które moim zdaniem jest sprzeczne nie tylko z katolicyzmem, ale też z nauką), to ta sprawa [jego wiary] staje się publiczna” – napisała dziennikarka. Zwróciła uwagę, że obecność Pana Jezusa w ciągu minionych 2000 lat zmieniła świat. Było to możliwe dzięki tym, którzy się nawrócili i stali się pierwszymi chrześcijanami, i to mimo że urzędnicy rzymscy usiłowali tę religię po prostu zniszczyć. „Dlatego też uważam, że obecność Chrystusa w Eucharystii dotyczy nie tylko [prywatnej] sprawy czyjejś duszy, ale też przestrzeni publicznej” – zakończyła swój tekst Katrina Trinko.
Źródło: KAI
RoM