Debata odbyła się we wtorek wieczorem (czasu lokalnego) w Hempstead w stanie Nowy Jork. Medialne wydarzenie obfitowało w ostre starcia między kandydatami, którzy przerywali sobie nawzajem i oskarżali się o przekręcanie swoich wypowiedzi.
Podobnie jak w pierwszej debacie w Denver, Romney atakował dorobek pierwszej kadencji Obamy, obwiniając go o powolny wzrost gospodarki i wysokie bezrobocie. Sam zapewniał, że wie, co trzeba robić, żeby tworzyć miejsca pracy. – Mamy dziś mniej zatrudnionych niż mieliśmy, kiedy prezydent obejmował urząd – mówił.
Obama odpowiadał na zarzuty swego oponenta i często wytykał mu, że jego wypowiedzi w debacie nie zgadzają się z tym, co mówił i robił poprzednio. Prezydent od początku był, o wiele bardziej niż w poprzedniej debacie, agresywny. Zarzucił także kandydatowi republikańskiemu faworyzowanie bogatych.
Wesprzyj nas już teraz!
W części debaty poświęconej długowi publicznemu Romney zarzucił Obamie, że prowadzi kraj „na drogę Grecji”. Romney krytykował politykę gospodarczą Obamy, obciążył go winą za wysokie ceny benzyny, zapowiadał, że rosnący deficyt budżetowy pod rządami obecnej administracji doprowadzi do znacznej podwyżki podatków.
W komentarzach obserwatorzy debaty w USA oceniają, że Obama wypadł lepiej niż poprzednio, wykazał więcej stanowczości silnego przywódcy i starał się zatrzeć złe wrażenie, jakie pozostawił jego występ w Denver. Sondaże przeprowadzone po debacie przez amerykańskie media potwierdzają taką ocenę.
Pocieszające dla sztabu republikańskiego są wyniki sondażu przeprowadzonego przez Instytut Gallupa. Wynika z nich, że Romney zyskuje poparcie żeńskiej połowy elektoratu w kluczowych stanach.
Źródło: TVP Info
luk