Spowolnienie gospodarcze to zjawisko, które w dzisiejszych czasach spędza sen z powiek rządom z całego świata. Politycy i ekonomiści zastanawiają się, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. To pytanie zadali sobie również amerykańscy ekonomiści z FED i doszli do wniosku, że winni są… emeryci.
Amerykańska Rezerwa Federalna uznała, że starsi ludzie, będąc na emeryturze, są bardzo oszczędni. Zamiast szastać pieniędzmi na lewo i prawo i pobudzać amerykańską gospodarkę, uporczywie odkładają do skarpety. To zdecydowanie nie podoba się ekonomistom z FED. Wszak po to właśnie obniżyli stopy procentowe, żeby Amerykanie konsumowali coraz więcej, a ci złośliwi emeryci robią dokładnie na odwrót.
Wesprzyj nas już teraz!
Na pytanie dlaczego wzrost gospodarczy jest mniejszy niż się spodziewano William C. Dudlmy, szef nowojorskiego FED podczas konferencji stwierdził, że „decyzje o wydatkach starszych ludzi są mniej podatne na stymulacje za pomocą polityki monetarnej”.
Zdaniem Brutt Beemer, szefa America’s Research Group z Summerville, zjawisko oszczędzania nasiliło się w związku z kryzysem, który uszczuplił bogactwo Amerykanów. W latach 2007-2010 średnia wartość netto gospodarstw domowych spadła do poziomu najniższego od 1992 roku i wyniosła 77 300 dolarów. Wzrosła natomiast stopa oszczędności. Przed rozpoczęciem kryzysu w grudniu 2007 wynosiła ona 2,3 proc. w czerwcu 2009 roku – już 4,3 proc. Ludzie starsi starają się bardziej oszczędzać m.in. w związku z planowanymi podwyżkami podatków.
Co ciekawe FED nie widzi żadnej zależności między prowadzoną przez siebie polityką a oszczędnościami emerytów. Polityka ta mając na celu pobudzenie rozwoju gospodarczego i redukcję bezrobocia uderzyła tak naprawdę w dochody emerytów. Utrzymywanie niskich stóp procentowych przyczyniło się bowiem nie tylko do niższych kosztów kredytów, ale także do mniejszych odsetek od oszczędności.
Paul Ryan, reprezentant z ramienia Partii Republikańskiej stwierdził, że “całe to drukowanie pieniędzy odbija się na oszczędzających. Zagraża przyszłej wartości naszych pieniędzy, a seniorzy ponoszą największe ryzyko”.
Jak to zwykle bywa winnych najlepiej szukać wśród innych niż na własnym podwórku. Można przypuszczać, że amerykańscy politycy skwapliwie przytakną ekspertom z FED, wszak nigdy im nie przyjdzie do głowy, że za taki stan rzeczy odpowiadają oni sami. Dotyczy to zwłaszcza rządów Baracka Obamy, który na pierwszym miejscu stawia podnoszenie podatków, wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń zdrowotnych czym wydatnie przyczynia się do hamowania rozwoju gospodarczego. No cóż, winni zostali znalezieni. Nie pozostaje zrobić nic innego, jak tylko bardziej ich opodatkować. Nie chcą wydawać pieniędzy dobrowolnie? To trzeba im sięgnąć do kieszeni. A potem hojnie z tych pieniędzy dotować przemysł motoryzacyjny, czy instytucje finansowe w nadziei, że gospodarka ruszy z kopyta.
Iwona Sztąberek
Źródło: www.forsal.pl