Stany Zjednoczone – w związku z niepowodzeniem zmuszenia państw europejskich do nałożenia ostrzejszych sankcji wobec Rosji – rozważają wprowadzenie szeregu ograniczeń z własnej strony.
Europejczycy obawiając się, iż ostrzejsze sankcje wobec Rosji mogłyby jak bumerang odbić się na ich własnych gospodarkach, nie zamierzają naciskać na Rosję w związku z jej zaangażowaniem we wschodniej części Ukrainy.
Wesprzyj nas już teraz!
Amerykańscy urzędnicy zapowiedzieli, że po wielu tygodniach bezczynności ze strony partnerów z UE, Waszyngton jest gotowy jednostronnie zaostrzyć sankcje wobec Moskwy. Miałyby one dotknąć sektor energetyczny, obronny i finansowy Rosji.
Amerykańskie przedsiębiorstwa, obawiając się utraty rosyjskiego rynku, już zaapelowały do administracji Obamy o powstrzymanie się z sankcjami. Zdaniem wiceszefa Amerykańskiej Izby Handlowej, Gary Litmana sankcje mogą postawić amerykańskie firmy w niekorzystnym położeniu i zagrozić ich konkurencyjności na rynku globalnym.
Na początku czerwca, podczas spotkania w Brukseli grupy G7, zachodni przywódcy ostrzegli prezydenta Rosji Władimira Putina przed karami, które miałyby być nałożone na Moskwę w ciągu miesiąca, jeśli Rosja nie spełni określonych warunków. Zażądano od Moskwy uznania wyników wyborów prezydenckich z dnia 25 maja na Ukrainie i rozpoczęcia dialogu z prezydentem Petro Poroszenko. Domagano się także wstrzymania poparcia dla rebelii prorosyjskiej we wschodniej Ukrainie i zatrzymania przepływu broni przez granicę z Ukrainą.
Żadne z tych żądań nie zostało spełnionych. Ani UE, ani USA do tej pory nie zdecydowały się także na ostrzejsze sankcje.
Źródło: newsmac.com, AS.