Stany Zjednoczone i Wielka Brytania zawiesiły wszelkie wsparcie dla północnej Syrii za wyjątkiem najbardziej niezbędnej pomocy humanitarnej. Przyczyną było zajęcie przez bojowników z Frontu Islamskiego baz należących do wspieranej przez Zachód Wolnej Armii Syrii. Zachód obawia się, że takie incydenty będą się powtarzać i ich pomoc syryjskim rebeliantom znajdzie się ostatecznie w rękach dżihadystów. Dlatego też zawieszono przesyłanie pojazdów, sprzętu komunikacyjnego, a nawet lekarstw.
Jak podaje BBC „przed Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią stoi poważny problem dotyczący Syrii dotyczący tego, jak te kraje mogą wspierać umiarkowaną syryjską opozycję nie wspierając jednocześnie rosnących w siłę islamistów”. Jeszcze w tym roku Stany Zjednoczone zapowiedziały przesłanie umiarkowanej opozycji z Narodowej Koalicji i Armii Wolnej Syrii ekwipunku o wartości 250 milionów dolarów. Z kolei Brytyjczycy w tym roku dostarczyli już sprzęt komunikacyjny, poszukiwawczy i ratowniczy o wartości ponad 20 milionów funtów. Jednak część tej pomocy trafiła w ręce islamistów. Dlatego też kraje te zawiesiły praktykowanie pomocy na rzecz rebeliantów.
Wesprzyj nas już teraz!
W ostatnim miesiącu siedem czołowych grup rebelianckich, takich jak Suqour al-Sham, Liwa al-Tawhid, Liwa al-Haqq, Ahrar al-Sham, Jaysh al-Islam, Ansar al-Sham i Kurdyjski Front Islamski uformowało najpotężniejszy sojusz od rozpoczęcia syryjskiej wojny domowej. W jego skład wchodzi ok. 45 tysięcy bojowników. Islamski Front dąży do obalenia rządów Baszara al-Assada, należącego do mniejszościowej religijnie grupy allawitów i utworzenia w kraju państwa islamskiego.
Wprawdzie w skład tej grupy nie wchodzą organizacje związane z al-Kaidą, które również zwalczają obecny rząd Syrii, jednak są otwarte na różnych fundamentalistycznych bojowników. Przejęcie syryjskiej opozycji przez islamskich fundamentalistów jest w znacznej mierze efektem działalności muzułmanów spoza Syrii, którzy przybywają z pomocą rebeliantom.
Źródło: bbc.co.uk
Mjend