27 lutego 2013

Wojskowi i cywile, odpowiedzialni za utrzymanie wysokiej gotowości bojowej w amerykańskiej armii, sprzeciwiają się dopuszczeniu kobiet do działań bojowych. Do kongresmenów trafił raport, z którego wynika, że nawet wyselekcjonowane kobiety-oficerowie nie są w stanie przejść niezwykle wyczerpujących szkoleń prowadzonych przez Marine Corps.

 

Gdy Sekretarz Obrony, Leon Panetta w zeszłym miesiącu zniósł politykę zakazującą kobietom służby w bezpośrednich jednostkach bojowych – w piechocie, w operacjach specjalnych, działaniach zbrojnych na polu bitwy itp. – to obiecał jednocześnie, że nie będzie tworzyć odmiennych standardów, sprawdzających gotowość kobiet i mężczyzn do udziału w bezpośrednich walkach na polu bitwy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jednak eksperci z think tanku Congressional Research Service twierdzą, że prawo nie może uniemożliwić utworzenia dwóch oddzielnych systemów kwalifikacji. Powołano się na casus Amerykańskich Sił Powietrznych, gdzie obowiązują odmienne standardy fizyczne dla kobiet i mężczyzn. Zauważono, że kobiety nie muszą wykazywać się taką siłą fizyczną i wytrzymałością jak mężczyźni, aby móc służyć w siłach powietrznych.

 

Elaine Donnelly, która szefuje organizacji „Centrum na rzecz Gotowości Bojowej” zauważa, że „pomimo prawa nakazującego” zachowanie neutralnych płciowo standardów, każdy wojskowy program szkolenia otwarty dla kobiet i mężczyzn reguluje kwestie standardów, dopuszczając obniżenie norm dla kobiet, pod warunkiem, że nie są one uprawnione do walki na polu bitwy.

 

Wielu generałów obawia się, że Pentagon w celu realizacji swoich planów o równouprawnieniu, obniży standardy bojowe dla kobiet, przez co w praktyce nie będą one w stanie sprostać wyzwaniom walki. Tym samym obniży się gotowość bojowa armii.

 

Ekspert David Burrelli twierdzi, że prawo z 1993 r., regulujące kwestie norm wytrzymałościowych dla osób ubiegających się o przyjęcie do armii, jest niejasne ze względu na definicję płci. Tym samym przepisy muszą dopuszczać tworzone odmiennych norm dla kobiet i mężczyzn.

 

Przeciwnicy dopuszczenia kobiet do działań bojowych obawiają się, że w związku z dążeniami Sekretarza Obrony, który chce zwiększenia dostępu kobiet do jednostek bojowych, obniżone zostaną normy dla wszystkich. Wątpią bowiem, aby kobiety były w stanie przejść testy, które wymagają długich marszów z 60 kilogramowym sprzętem, obsługiwania dużych obiektów, takich jak pociski artyleryjskie lub niesienia rannego kolegi, albo wspinania się po linach itp.

 

Burrelli w specjalnym raporcie dla kongresmenów napisał, że „chociaż udowodniono, iż istnieją kobiety, które mogą spełnić i przewyższyć wiele męskich standardów fizycznych, to jednak nie wydaje się, aby duża liczba kobiet była w stanie spełnić te same wysokie standardy, co mężczyźni. Ponadto, zmuszając kobiety do ciągłego spełniania najwyższych standardów stwierdzono, że odnoszą one większe uszczerbki na zdrowiu niż mężczyźni”.

 

Korpus Marynarki Wojennej próbuje rozwiązać tę kwestię. W maju dowództwo Marine Corps ma przedstawić Sekretarzowi Obrony sprawozdanie określające, w jakim stopniu kobiety są w stanie opanować wymogi niezbędne do prowadzenia działań bojowych.

 

Korpus opracowuje standardy dla każdego zadania bojowego. Następnie ma testować możliwości wykonania tych zadań zarówno przez mężczyzn jak i kobiety. Uzyskane wyniki mają decydować o kolejności przyjmowania do służby.

 

Dowództwo marynarki wojennej zarzeka się, że nie obniży standardów. Podkreśla, że „wysokie standardy Marine Corps nie mogą być sztucznie obniżane, aby pewien procent kobiet mógł się zakwalifikować”.

 

Korpus już przeprowadził eksperyment związany z wyczerpującym szkoleniem dla kobiet. W październiku zeszłego roku dwie kobiety w stopniu porucznika rozpoczęły szkolenie w męskiej Szkole Oficerów Piechoty. Obie odpadły w ciągu pierwszych trzech tygodni kursu. Dwie kolejne mają rozpocząć kurs wiosną tego roku.

 

Podczas gdy pro-wojskowi konserwatyści przyznają, że nie ma wystarczającej liczby głosów w Kongresie, aby zakazać służby kobietom na polu bitwy, szefowa Centrum Gotowości Bojowej uważa, że powinni spróbować to zrobić. Donnelly obawia się, że standardy zostaną obniżone dla wszystkich.

 

Jedynym sposobem, aby zachować doskonałe szkolenie, które przygotowuje do bezpośredniej walki z wrogiem, jest skodyfikowanie aktualnej praktyki opartej na odsunięciu kobiet od bezpośrednich działań bojowych – twierdzi.

 

 

Źródło: The Washington Times, Agnieszka Stelmach.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 301 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram