Od 1 lipca w amerykańskim stanie Vermont będą obowiązywać nowe regulacje obciążające koncerny wydobywające ropę naftową. Mają odpowiadać za szkody spowodowane przez nadzwyczajne warunki pogodowe. To pierwsza tego typu regulacja na świecie.
W miniony czwartek republikański gubernator stanu Vermont Phil Scott odmówił zawetowania ustawy S. 259. Może ona potencjalnie doprowadzić do wszczynania pozwów przeciw koncernom paliw kopalnych, obciążając je kosztami za szkody spowodowane przez huragany czy powodzie.
Wesprzyj nas już teraz!
To politycy sami zdecydują, jakie specyficzne warunki pogodowe są rzekomo powodowane przez zmiany klimatu i przypiszą koszt szkód wyrządzonych przez każde zdarzenie pogodowe.
Powstaje pytanie, w oparciu o jakie dane zostanie to ustalone, ponieważ nie ma nawet danych naukowych, które by jednoznacznie wskazywały na konkretne stany pogodowe powodowane przez emisję tak zwanych gazów cieplarnianych.
Co ciekawe, ustawa obciąża koncerny naftowe z mocą wsteczną, począwszy od 1995 r., w oparciu o ilość dwutlenku węgla wyemitowanego do atmosfery przez każdy z nich oraz ich rzekomy udział w winie za rzekome spowodowanie szkód wywołanych zmianami klimatycznymi.
Ustawa początkowo wymagała od stanu Vermont korzystania z „najlepszych publicznie dostępnych” danych dotyczących ilości paliw kopalnych oraz „najlepszych” dostępnych danych naukowych. Jednak w ostatecznej wersji regulacji usunięto określenie „najlepszych”, zezwalając tym samym na wykorzystanie dowolnych danych lub badań wspierających twierdzenia o tym, że zmiany klimatu wywołują określone stany pogodowe. Politycy nie potrzebują najwyraźniej wiarygodnych ani rzetelnych informacji i dowodów, lecz wystarczą im jakiekolwiek.
Tym samym władze stanowe znalazły sobie nowe źródło dochodów. Zgodnie z art. 259, pieniądze, które stany pozyskają od koncernów, mogą być wykorzystane na dowolne cele, z których jedynie część jest bezpośrednio związana z naprawą szkód spowodowanych warunkami atmosferycznymi czy w celu zapobiegania podobnym szkodom w przyszłości.
Ustawa zezwala na przeznaczenie środków także na takie cele, jak: wykup domów, programy profilaktyki zdrowotnej, zapewnienie opieki medycznej w celu leczenia chorób lub urazów spowodowanych skutkami zmian klimatycznych, reakcje na toksyczne zakwity glonów. W przypadku „opieki medycznej” środki mogłyby być przeznaczone na leczenie lęków przed zmianami klimatycznymi.
Ustawa przeznacza 600 tysięcy dolarów z Funduszu Ogólnego stanu Vermont w roku podatkowym 2025 na realizację inicjatywy. Tworzy też jedno stanowisko pracy o ograniczonym zakresie usług na trzy lata w Agencji Zasobów Naturalnych. Agencja ma obowiązek sporządzić do 15 stycznia 2026 roku raport szczegółowo opisujący wykonalność ustawy.
Zgodnie z przepisami skarbnik stanu Vermont w porozumieniu z Agencją Zasobów Naturalnych oszacuje całkowite koszty zmian klimatu dla mieszkańców stanu Vermont, licząc od 1 stycznia 1995 r. do 31 grudnia 2024 r. Ocena ma uwzględniać: wpływ na zdrowie publiczne, zasoby naturalne, rolnictwo, rozwój gospodarczy, mieszkalnictwo i inne obszary. W oparciu o dane federalne dotyczące ilości wyemitowanych gazów cieplarnianych, przedsiębiorstwom paliwowym będą przypisane konkretne koszty.
Projektodawcy ustawy zaznaczyli, że jest to model regulacji, w którym zanieczyszczający płaci, mający wpływ na firmy zajmujące się handlem lub działalnością polegającą na wydobywaniu paliw kopalnych lub rafinacji ropy naftowej.
Początek trendu?
Jeszcze zanim regulacja ostatecznie została przyjęta, Amerykański Instytut Naftowy w piśmie skierowanym 11 kwietnia do Komisji Sądownictwa oraz Komisji ds. Środowiska i Energii stanu Vermont wskazał na szereg uchybień. Zwrócono uwagę, że ustawa nie może działać wstecz ani nie może być sprzeczna z klauzulami Konstytucji Stanów Zjednoczonych dotyczącymi nadmiernych grzywien i potrąceń. Wątpliwości budzi kwestia arbitralnych kar i szacunkowe grzywny, co ma wpływ na należyte procesy i ich uczciwość. Nie ma także związku między karą grzywny a rzeczywistą odpowiedzialnością i niewłaściwie stosuje się standardy ścisłej odpowiedzialności. Nadto ustawa przewiduje niesprawiedliwe kary i co najważniejsze służy wywłaszczaniu, przejmując kompetencję jurysdykcji federalnej. „API jest głęboko zaniepokojony faktem, że ustawa: z mocą wsteczną nakłada koszty i odpowiedzialność na wcześniejsze działania, które były zgodne z prawem, narusza równą ochronę i prawo do należytego procesu, pociągając przedsiębiorstwa do odpowiedzialności za działania ogółu społeczeństwa” – czytamy w liście.
W piśmie dodano, że „ustawa błędnie sugeruje, iż przeszłe emisje przypisywane przedsiębiorstwom można określić z dużą dokładnością. To po prostu nieprawda. W najlepszym przypadku stan może jedynie oszacować emisję; a szacunki te są nieprecyzyjne”.
„Ustawa nakłada odpowiedzialność bez względu na zakres faktycznej odpowiedzialności konkretnego przedsiębiorstwa. Biorąc pod uwagę potencjalną wysokość kar, API uważa, że stan musi zaoferować coś więcej niż tylko rzekomy związek przyczynowy między emisją gazów cieplarnianych, którą można przypisać przedsiębiorstwu a negatywnym wpływem lub szkodami dla środowiska lub zdrowia i dobrobytu publicznego”.
API wskazało, że kary przewidziano jedynie dla rodzimych przedsiębiorstw energetycznych a nie dla zagranicznych producentów gazów cieplarnianych. Zagraniczne koncerny energetyczne, które nie mają wystarczających powiązań ze stanem, są zwolnione z jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Jedna z lobbystek ustawy, senator stanu Anne Watson z Partii Demokratycznej wyraziła nadzieję, że nowa regulacja zmusi koncerny naftowe do „pozostawienia paliw kopalnych w ziemi”.
Gubernator Scott napisał w liście do parlamentarzystów: „Zamiast współpracować z innymi stanami, takimi jak Nowy Jork i Kalifornia, dysponującymi znacznie większymi zasobami, Vermont – jeden z najmniej zaludnionych stanów o najniższym PKB w kraju – zdecydował się samodzielnie odzyskać koszty związane ze zmianami klimatycznymi”.
Gubernator odniósł się do szkód spowodowanych zeszłorocznymi powodziami. Ulewne deszcze w lipcu zeszłego roku wywołały powodzie w stolicy stanu Vermont, Montpelier, w pobliskim mieście Barre i w południowych osadach stanu. Powodzie z 2023 r. przyrównano do powodzi z 1927 r., w wyniku której zginęło dziesiątki osób.
„Zbyt długo gigantyczne koncerny zajmujące się paliwami kopalnymi świadomie podpalały zapałkę zakłócającą klimat, nie będąc zobowiązanymi do podjęcia jakichkolwiek działań w celu ugaszenia pożaru” – stwierdził w oświadczeniu Paul Burns, dyrektor wykonawczy Vermont Public Interest Research Group. „W końcu, być może po raz pierwszy w historii, Vermont pociągnie do odpowiedzialności finansowej firmy najbardziej odpowiedzialne za powodzie, pożary i fale upałów spowodowane zmianami klimatu za część wyrządzonych przez nie szkód” – konstatował.
Maryland, Massachusetts i Nowy Jork rozważają podobne środki.
Przedstawiciel stanu Martin LaLonde, demokrata i prawnik, twierdzi, że ustawa została przygotowana we współpracy z licznymi prawnikami i „ma solidne podstawy prawne”. Dlatego nie obawia się pozwów koncernów i postępowań sądowych.
Źródła: cnsnews.com, pbs.org
AS