Oficjalne dane departamentu zdrowia stanu Oregon wskazują, że lekarze asystujący przy samobójstwach nie wywiązują się z nałożonych prawem wymagań. Prawo regulujące taki proceder jest ignorowane.
W 1997 roku stanowa legislatura Oregonu przyjęła ustawę, która umożliwiała lekarzom asystowanie przy samobójstwie osób terminalnie chorych. Nakładała ona jednak na lekarzy szereg obowiązków, których spełnienie dawać miało podstawy ku takim praktykom. Zgodnie z prawem, chcąc przepisać pacjentowi śmiertelną dawkę substancji leczniczych (najczęściej barbituratów) lekarz musi najpierw potwierdzić i udokumentować, iż chory cierpi na skutek choroby terminalnej i nie pozostało mu już więcej niż 6 miesięcy życia. Musi także wykluczyć zaburzenia psychiczne.
Wesprzyj nas już teraz!
Okazuje się, że te regulacje są zupełnie ignorowane przez lekarzy zaangażowanych w praktyki asystowanego samobójstwa. Zabójcze dawki substancji są przypisywane w większości przypadków w sytuacji, w której pacjentowi pozostaje znacznie ponad pół roku życia. Reszta rzeczowych wymagań również nie jest respektowana. Lekarze coraz częściej rezygnują z psychologicznej i psychiatrycznej oceny pacjentów. Jak przyznają sami urzędnicy, to niezwykle niepokojąca tendencja. Tym bardziej, że jak wskazują kolejne badania, zaburzenia psychiczne stanowią istotny czynnik w przypadku takich praktyk.
Literatura poświęcona psychicznym kontekstom eutanazji i asystowanego samobójstwa ciągle rośnie. W 2000 roku na łamach Journal of the American Medical Association opublikowano pierwszy spośród głośnych artykułów wskazujących na rolę czynników psychologicznych. Według badań depresja stanowiła najważniejsze źródło zainteresowania pacjentów zakończeniem swojego życia. Kolejne studium wskazało na zaburzenia afektywne jako na główne źródło chęci poddania się takim praktykom wśród osób znajdujących się w terminalnej fazie choroby nowotworowej. Według badań przeprowadzonych w 2008 roku przez Oregon Health and Science University, blisko 25 procent chcących poddać się asystowanemu samobójstwu cierpiało na zaburzenia depresyjne. Jak wskazywali autorzy badań, dotychczasowe stanowe prawodawstwo było nieskuteczne, nie chroniło też w wystarczającym stopniu osób cierpiących z powodu takich zaburzeń.
Wbrew badaniom naukowym okazuje się, że w 2011 roku na 71 takich przypadków w zaledwie jednym lekarz zdecydował się na przeprowadzenie ewaluacji psychologicznej pacjenta. W ciągu 14 lat od uchwalenia ustawy o asystowanej śmierci przeprowadzono 596 takich „zabiegów”. Zaledwie 6,7 procent chorych przeszło odpowiednie rozpoznanie psychologiczne.
źródło: lifenews.com
mat