Obrońcy życia ze Stanów Zjednoczonych skrytykowali decyzje Sądu Najwyższego Stanu Oklahoma, który zablokował dwie ustawy ograniczające aborcję. Jedna z nich wymagała, aby kobieta przed dokonaniem aborcji zobaczyła na monitorze ultrasonografu swoje nienarodzone dziecko i wysłuchała informacji się o jego rozwoju, druga zaś dotyczyła tzw. pozarejestracyjnego stosowania środków wczesnoporonnych, gdy lekarze przepisują środki tego rodzaju, pomimo, że wiedzą o skutkach ubocznych u niektórych pacjentek.
Zaskarżenie decyzji do stanowego Sądu Najwyższego USA zapowiedział prokurator generalny Oklahomy, Scott Pruitt. Nie zgadza się on z wykładnią zaprezentowaną przez sędziów, twierdzących, że stanowa ustawa regulująca kwestię aborcji w prawie jest sprzeczna z wciąż wiążącym werdyktem federalnego Sądu Najwyższego USA z 1992 roku w sprawie „Planned Parenthood przeciwko Casey”.
Wesprzyj nas już teraz!
Również Tony Lauinger, przewodniczący organizacji „Mieszkańcy Oklahomy za Życiem” uważają, że uchylone prawo nie zakazywało aborcji, ale ją jedynie regulowało, a obowiązek zobaczenia zdjęcia USG nienarodzonego dziecka był dla kobiet chcących dokonać aborcji formą świadomej zgody, czego, jego zdaniem, nie zabraniał werdykt najwyższego sądu federalnego sprzed 20 lat.
Druga ustawa, którą zablokował sąd, dotyczyła przypadków przepisywania środków wczesnoporonnych. Lekarz przed przepisaniem takich specyfików, musiałby osobiście zbadać pacjentkę i określić jak bardzo zaawansowana jest ciąża. Chodzi o to, że według zaleceń amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) środek aborcyjny o nazwie RU-486 może być stosowany do 49 dni od ostatniej miesiączki. Tymczasem lekarze często przepisują go, zachęcani przez Krajową Federację Aborcyjną, do wywołania aborcji nawet w 63. dniu ciąży. Regulacje stanowe miały skutecznie uniemożliwić stosowanie pigułki aborcyjnej RU-486, której użycie spowodowało tylko w USA śmierć 14 kobiet. Dalszych 612 trafiło z jej powodu do szpitala, a 2207 ucierpiało w inny sposób na zdrowiu.
Sąd Najwyższy Oklahomy, podobnie jak wcześniej sąd niższej instancji, uznał, że przepisy uchwalone przez stanowy parlament naruszają „podstawowe prawa kobiet do prywatności i integralności cielesnej”.
Źródło: KAI
pam