Dzisiaj

USA: obrońcy życia znowu przed wyborem między mniejszym a większym złem

( JD Vance. Fot. EPA/SARAH YENESEL Dostawca: PAP/EPA.)

Wtorkowa debata republikańskiego kandydata na wiceprezydenta J. D. Vance’a w stacji CBS News miała przekonać Amerykanów do ponownego wyboru Donalda Trumpa na prezydenta. Elokwentny senator skupił się na przedstawieniu jego umiarkowanej postawy w sprawie aborcji, jednocześnie zaznaczając, że on sam zajmuje w tej kwestii bardziej zdecydowane stanowisko.

 

Wiceprezydencka debata CBS między kandydatem Demokratów, Timem Walzem a J. D. Vance’em przyciągnęła we wtorek przed telewizory około 43 milionów widzów. To o jedną czwartą mniej niż wynosiła oglądalność starcia z 2020 roku – Mike Pence vs Kamala Harris.

Wesprzyj nas już teraz!

Wydarzenie transmitowało piętnaście sieci telewizyjnych, w tym Fox News Channel (7,9 mln widzów); ABC z 6,4 mln widzów; NBC z 5,7 mln osób i MSNBC z 4,9 mln zainteresowanych debatą.

Poza tymi sieciami, pojedynek był transmitowany przez Fox Television Network, CNN, Fox Business Network, PBS, NBC Universo, Newsmax, NewsNation, Merit Street Media, Scripps News i CNNe.

Przebiegiem konfrontacji najbardziej byli zainteresowani widzowie w wieku 55 lat i starsi, a w dalszej kolejności osoby w wieku 35 – 54 lat i 18 – 34 lat.

Świadkami analogicznej debaty sprzed 4 lat było 57,9 mln widzów w siedmiu sieciach transmitujących to wydarzenie.

We wtorek Vance zaznaczył, że trzeba „wykonać o wiele lepszą pracę, aby odzyskać zaufanie Amerykanów” w kwestii ochrony życia. Zapewnił, iż nowa administracja z jego udziałem i w ogóle Partia Republikańska będą dążyły do tego, by „być pro-rodzinną w najpełniejszym tego słowa znaczeniu”. – Chcę, abyśmy wspierali leczenie niepłodności. Chcę, abyśmy ułatwili matkom posiadanie dzieci. Chcę, abyśmy ułatwili młodym rodzinom kupno domu, by mogły sobie pozwolić na miejsce do wychowywania dzieci. I myślę, że możemy zrobić wiele na froncie polityki publicznej, aby dać kobietom więcej opcji – przekonywał.

Kandydat na wiceprezydenta nie stronił od ostrych słów, nazywając aborcję „barbarzyństwem” i uznając ustawę aborcyjną podpisaną przez swojego rywala, gubernatora Minnesoty Tima Walza za „barbarzyńską”.

Jak wskazał Vance, ustawa mówi o tym, iż „lekarz, pod kierunkiem którego dokonywana jest nieudana aborcja w późnym terminie, w wyniku której dziecko przeżywa, nie ma obowiązku zapewnienia opieki ratującej życie tego dziecka”. – Myślę, że to jest, niezależnie od tego, jak nazwiemy tę ustawę: pro-choice, czy pro-aborcyjną, zasadniczo ustawa barbarzyńska. I dlatego używam tego słowa – komentował.

Po wtorkowej debacie Trump, szukając wsparcia pośród niezdecydowanych wyborców, zwłaszcza kobiet, obiecał zawetować krajowy zakaz aborcji, jeśli trafi on na jego biurko jako prezydenta. Wcześniej, jeszcze podczas debaty z Kamalą Harris, zobowiązał się do weta. Ta wolta Trumpa nie podoba się obrońcom życia.

Podobnie pro-liferzy przyjmują stosunek republikańskiego kandydata na prezydenta do poprawki nr 4, która ma być poddana pod głosowanie wyborców na Florydzie. Chodzi o zapisanie w konstytucji stanowej „prawa do aborcji” aż do czasu osiągnięcia przez dziecko zdolności do przeżycia pozaustrojowego. Trump krytykował m.in. zakaz aborcji po szóstym tygodniu ciąży na Florydzie.

Były prezydent wspiera procedury zapłodnienia pozaustrojowego, mimo sprzeciwu ze strony chrześcijan w związku z niszczeniem nadmiarowych zarodków przy okazji każdej rutynowej procedury in vitro.

J. D. Vance wcześniej mówił w stacji NBC News, że popiera dostęp do mifepristonu, jednej z tabletek używanych w ramach aborcji farmakologicznych.

Widać wyraźnie, że z obawy przed przegraną w listopadowych wyborach Partia Republikańska znacznie przesunęła się w lewo pod względem stosunku do ochrony życia. Partia woli być postrzegana jako umiarkowana i nie chce zakazu aborcji do czasu osiągnięcia przez płód zdolności do przeżycia poza łonem matki.

Na tydzień przed konwencją Komitet Narodowy Republikanów pod przewodnictwem synowej Trumpa, Lary, wycofał poparcie dla krajowego zakazu aborcji, zaznaczając, że będzie się sprzeciwiać zabijaniu dzieci jedynie w późnym okresie ciąży. Jednocześnie gremium to zamierza wspierać matki i politykę promującą opiekę prenatalną, dostęp do środków antykoncepcyjnych oraz zapłodnienia in vitro.

Magazyn „First Things” zauważając tę woltę, wyraził nadzieję, że mimo to uda się zmusić nową administrację Trumpa do dotrzymania wielu obietnic wyborczych, tak jak udało się to po głosowaniu w 2016 r. Dlatego też obrońcy życia powinni domagać się tego samego, jeśli będą mieli taką możliwość. Tylko, że ekipa Trumpa obecnie obiecuje znacznie mniej w sprawie walki z aborcją i najchętniej „pozbyłaby się tego bagażu”.

Za prezydentury Trumpa udało się doprowadzić do nominowania sędziów pro life do Sądu Najwyższego, który w 2022 r. unieważnił zapadłe w 1973 roku orzeczenie Roe przeciw Wade, legalizujące aborcję praktycznie bez żadnych ograniczeń w całym kraju. Republikański prezydent poparł także – jako pierwsza urzędująca głowa państwa – Marsz dla Życia i bronił projektu ustawy zakazującej zabijania nienarodzonych w dwudziestym tygodniu ciąży.

Vance, który zajmuje bardziej zdecydowane stanowisko w sprawie aborcji i ma pozyskać poparcie chrześcijan dla kandydatury Trumpa, opowiedział się jako senator wraz z blisko czterdziestoma prawodawcami za surowym egzekwowaniem ustawy Comstocka z 1873 roku. Przepis ten zabrania wysyłania pocztą między innymi leków poronnych. Potem jednak kandydat na wiceprezydenta  zmienił stanowisko, uznając, że opowiada się za „dostępem” do mifepristonu, po konsultacji z lekarzem. Zmiana stanowiska nastąpiła między innymi z powodu sukcesu proaborcyjnych inicjatyw, jakie pojawiły się nawet w tak tradycyjnie republikańskich stanach, jak Kansas i Kentucky.

Pro-liferzy jak zwykle stanęli w obliczu wyboru między mniejszym a większym złem. Nie pozostaje im nic innego, by w razie wyboru „mniejszego zła” zdecydowanie wywierać presję, by zapewnić nienarodzonym ochronę życia od poczęcia.

Źródła: firstthings.com, mediapost.com

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 269 748 zł cel: 300 000 zł
90%
wybierz kwotę:
Wspieram