Na amerykańskich uniwersytetach zanika wolność słowa. Zabija ją dyktatura poprawności politycznej. Niepokojące dane na ten temat podał ostatnio Uniwersytet w Yale, który przeprowadził badania wśród studentów.
Okazuje się, że ponad połowa z nich doznała upokorzenia z powodu niepodzielania poglądów profesora. Aż 60 procent badanych twierdzi, że aktualne regulaminy uczelni muszą w większej mierze chronić prawa studentów w tym zakresie. Większość z nich woli mieć spokój i z obawy przed problemami nie ujawnia swych poglądów. 63 proc. studentów przyznaje, że poprawność polityczna to realny problem.
Wesprzyj nas już teraz!
Dwie trzecie dodaje zarazem, że ich własny uniwersytet jest bardziej tolerancyjny względem poglądów liberalnych, niż konserwatywnych.
KAI
KRaj