Ministerstwo finansów USA opublikowało w sierpniu dane, z których wynika, że dług publiczny Stanów Zjednoczonych przekroczył 16 bilionów dolarów. Jest on co prawda, póki co, niższy od dopuszczalnego limitu zadłużenia, który wynosi 16,4 biliona dolarów, jednakże analitycy zwracają uwagę, że może on osiągnąć tę wartość już podczas listopadowych wyborów prezydenckich.
W przeliczeniu na jednego Amerykanina, dług wynosi 51 tysięcy dolarów. Rośnie on w lawinowym tempie, jeszcze pod koniec lipca Stany były zadłużone na 15,8 biliona dolarów. W końcu zeszłego roku dług wynosił 15,2 biliona. Co jakiś czas mamy do czynienia z kolejnym podnoszeniem limitu amerykańskiego zadłużenia. Nie inaczej było i tym razem, gdy pod koniec sierpnia, po długim sporze między Republikanami i Demokratami, Kongres podwyższył pułap o kolejne 2,1 biliona dolarów.
Wesprzyj nas już teraz!
Osiągnięte, podobno „w ostatniej chwili” porozumienie, miało odsunąć od USA groźbę niewypłacalności. Nie jest to jednak rozwiązanie o charakterze systemowym i długoterminowym, wkrótce będziemy mieli zatem „powtórkę z rozrywki”. Ciężko też sobie wyobrazić bankructwo największej gospodarki świata, zgodnie z zasadą „zbyt wielka, by upaść”. „Potwora z Jekyll Island”, którego powołano do życia wiek temu, tworząc Bank Rezerwy Federalnej, bardzo trudno powstrzymać, przez niewyobrażalne ilości pieniądza, które wpompowano do gospodarek. Co musi się stać, jaki punkt krytyczny musi zostać przekroczony, by unaocznić całemu światu, że najwyższy czas zawrócić z tej samobójczej, choć na raty, drogi?
Ciężko oczekiwać też, by amerykański dług publiczny nie powiększał się tak szybko. Odkąd potrzebujący pieniędzy rząd zadłuża się w, co do istoty, prywatnym Banku Rezerwy Federalnej (a właściwie całej grupie banków), zastawiając, jako gwarancję zwrotu pożyczki, przyszłe wpływy z podatków, utworzona została samonapędzająca się spirala długu. Nie powinno zatem nikogo dziwić, ani być też dla kogokolwiek szokiem przekraczanie kolejnych „dopuszczalnych limitów zadłużenia”. Żyjemy w systemie pustego pieniądza, który jest generatorem tak potężnego zadłużenia.
Tomasz Tokarski
Źródło: www.forsal.pl