Amerykański ambasador w Izraelu oświadczył, iż Stany Zjednoczone „posiadają plany uderzenia na Iran i opcja ta jest już w pełni dostępna”. Zaznaczył jednak, że atak byłby ostatecznością.
Ambasador Don Shapiro udzielił w czwartek wywiadu rozgłośni radiowej armii izraelskiej. Podkreślił, że lepsze od sięgania po argument siły byłoby rozwiązanie dyplomatyczne i wywieranie presji na Teheran, by porzucił plany budowy broni jądrowej – cytuje dyplomatę „Rzeczpospolita”.
Wesprzyj nas już teraz!
Shapiro mówił o możliwości zaatakowania Iranu już w zeszłym roku, jednak Biały Dom daje liczne sygnały, że przed wyborami prezydenckimi nie można spodziewać się takiego rozwiązania.
Od trzech lat, bardzo zdecydowanie w tej sprawie wypowiadają się przedstawiciele rządu izraelskiego, a zwłaszcza minister obrony Ehud Barak. Kilka tygodni temu, premier Beniamin Netanjahu wyraził opinię, że zabiegi dyplomatyczne nie przyniosły rozwiązania i „nikt z nas nie może sobie pozwolić, by zwlekać” z działaniami przeciwko Iranowi.
Prof. Efraim Inbar, politolog z uniwersytetu Bar-Ilan w Tel Awiwie przypuszcza, iż Zapowiedzi podjęcia zdecydowanych działań wobec Iranu mają związek z kolejną rundą rozmów delegacji tego państwa z przedstawicielami USA, Francji, Wielkiej Brytanii, Rosji, Chin i Niemiec. Niepowodzenie tych rozmów pociągnęłoby wprowadzenie nowych sankcji, tym bardziej że dotychczasowe – zwłaszcza te dotyczące ograniczeń eksportu ropy – okazały się dla Iranu dotkliwe.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra