Amerykański Sąd Najwyższy w czwartek jednomyślnie odrzucił prawo przyjęte przez legislatorów w stanie Massachusetts, zabraniające obrońcom życia organizowania pikiet, przemawiania i doradztwa przed ośrodkami aborcyjnymi.
Na podstawie tego skandalicznego prawa skazano na więzienie działaczkę pro-life Eleanor McCullen.
Wesprzyj nas już teraz!
Sędziowie uznali za niezgodną z konstytucją ustawę z 2007 r., która wprowadzała tzw. strefy buforowe wokół ośrodków aborcyjnych w stanie Massachusetts. Legislatorzy przekonywali, że stworzenie „stref ochronnych” było konieczne, by bronić kobiety pragnące dokonać aborcji przed rzekomym nękaniem i przemocą ze strony obrońców praw dzieci poczętych.
Ustawa – zdaniem sędziów – rażąco naruszała Pierwszą Poprawkę do konstytucji, zezwalającą m.in. na swobodne wyrażanie własnych opinii. Zwolennicy aborcji lobbowali z tym prawem chcąc, by kliniki, w których zabijane są nienarodzone dzieci, nie traciły klientek zamierzających uśmiercić dzieci. Część kobiet rezygnowała z morderczego zabiegu na skutek rozmów z pro-liferami.
Orzeczenie SN celnie uderza w ośrodki związane z proaborcyjnymi Planned Parenthood Federation of America (PPFA) i Planned Parenthood League of Massachusetts (PPLM). Nie dziwi więc, że szefowa PPLM Martha M. Walz nie mogła ukryć rozczarowania decyzją sędziów. Zastrzegła, że będzie korzystała z innych przepisów prawnych dających jej możliwość ograniczania działalności prolajferów. Chodzi m.in. o przepisy zabraniające blokowania wejść do klinik, w których zabijane są dzieci.
Z wyroku cieszą się obrońcy życia. Działaczka pro life Eleanor McCullen mówiła: – Wiele kobiet dokonuje aborcji, ponieważ sądzą, że nie mają innego wyjścia, albo dlatego, że naciskają na nich krewni. Dzisiejszy wyrok oznacza, że możemy zaoferować pomoc takim kobietom nie narażając się na ryzyko pójścia do więzienia.
Źródło: newsmax.com, nytimes.com, AS.
