Z prawdziwą radością biskupi stanu Nowy Jork przyjęli wiadomość o odrzuceniu przez zdominowany przez republikanów senat stanowy projekt prawa jeszcze bardziej rozszerzający dostęp do aborcji. Propozycja forsowana przez gubernatora stanu Nowy Jork, Andrew Cuomo z Partii Demokratycznej miałaby sprawić m.in, że w nowojorskiej metropolii, już teraz uważanej za niechlubną amerykańską „stolicę aborcji”, jeszcze łatwej byłoby można zabić dziecko nienarodzone.
Gubernator Cuomo, uważający się za katolika, jest zagorzałym zwolennikiem tzw. późnych aborcji, dokonywanych w trzecim trymestrze ciąży. Polityk sprawujący od 3 lat urząd gubernatora Nowego Jorku uczynił podstawowym punktem swego programu obok legalizacji związków homoseksualnych, wprowadzenie zapisów proaborcyjnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Na przeszkodzie realizacji projektu prawa, umożliwiającego legalną aborcję na życzenie po 24. tygodniu ciąży, stanęła zwarta opozycja senatorów, którym za ich konsekwentną postawę podziękowali biskupi katoliccy. Demokraci chcieli usankcjonowania proaborcyjnego prawa włączając je do 10-częściowego pakietu regulacji, mających gwarantować rzekome równouprawnienie kobiet. Senatorzy postanowili podzielić cały pakiet na osobne projekty ustaw. W ten sposób odrzucono propozycje pełnej legalizacji późnych aborcji.
W specjalnym oświadczaniu Katolickiej Konferencji Biskupów Stanu Nowy Jork podkreślono, że odrzucenie próby wprowadzenia poprawki proaborcyjnej jest znaczącym zwycięstwem odniesionym w imieniu „nienarodzonych dzieci, oraz bezbronnych kobiet i dziewczyn, które często stawiają czoła bezlitosnej presji ze strony społeczeństwa i rodziny, by dokonały aborcji”.
Zdaniem biskupów usilna próba wprowadzenia ustawy proaborcyjnej „obudziła śpiącego olbrzyma”, jakim jest „milcząca większość broniących życie, która była zrażona i zniechęcona tym, że żyją w stanie z największym odsetkiem aborcji w kraju”.
Dr Charmaine Yoest, kierująca jedną z najbardziej wpływowych organizacji broniących życia, Americans United for Life, zwróciła uwagę, że prawdziwymi problemami kobiet są obecnie edukacja, miejsca pracy i osobiste bezpieczeństwo, i w rzeczywistości kobiety powinny raczej liczyć na ochronę prawną przed przemysłem aborcyjnym.
Wskaźnik aborcji w Nowym Jorku jest dwukrotnie wyższy niż średnia krajowa w USA. Około 40 proc. ciąż w tym regionie kończy się zabiciem dziecka, a w niektórych dzielnicach aglomeracji nowojorskiej przekracza nawet 60 proc.
Źródło:KAI
luk