Prezydent USA Donald Trump, walcząc z oszustwem klimatycznym i tzw. zieloną polityką, postanowił ograniczyć uprawnienia Agencji Ochrony Środowiska (EPA). W konsekwencji EPA nie będzie wprowadzać już absurdalnych norm dotyczących redukcji emisji rzekomych „gazów cieplarnianych”. Działania Trumpa nie spodobały się jednak klimatycznym aktywistom oraz organizacjom wyznaniowym – także katolickim.
W 2007 r. Sąd Najwyższy USA uznał emisję „gazów cieplarnianych” za „zanieczyszczenie powietrza”. Dwa lata później Agencja Ochrony Środowiska (EPA) uznała, że konieczne są ograniczenia emisji sześciu głównych gazów cieplarnianych zagrażających zdrowiu publicznemu i środowisku USA, w tym dwutlenku węgla i metanu. Na mocy ustawy o czystym powietrzu (Clean Air Act) EPA otrzymała uprawnienia do regulacji emisji tych gazów. W praktyce oznaczało to wprowadzanie absurdalnych ograniczeń mających poprawić jakość powietrza – jak np. norm emisji spalin dla samochodów czy ograniczeń dla elektrowni. Takie regulacje były chętnie wprowadzane zarówno przez administrację Baracka Obamy, jak i Joe Bidena, które straszyły „gazami cieplarnianymi” jako zagrożeniem dla zdrowia publicznego.
W lecie 2025 r. EPA podjęła jednak decyzję o cofnięciu własnych uprawnień do regulacji emisji sześciu głównych „gazów cieplarnianych. Pierwsze doniesienia w tej sprawie pojawiły się w lipcu, a teraz zakończył się już okres konsultacji publicznych. W ramach proponowanego przepisu EPA chce m.in. obniżenia norm emisji dla samochodów osobowych i ciężarowych. Na wieść o tym republikański kongresmen z Long Island, Lee Zeldin zaznaczył, że to będzie „największe działanie deregulacyjne w historii Stanów Zjednoczonych”. – Dzięki tej propozycji Agencja Ochrony Środowiska Trumpa proponuje położyć kres szesnastu latom niepewności dla producentów samochodów i amerykańskich konsumentów – mówił Zeldin, ogłaszając propozycję w salonie samochodowym w Indianie.
Wesprzyj nas już teraz!
Działania EPA nie spodobały się jednak lewicowym aktywistom i politykom, którzy już zapowiedzieli, że zaskarżą ewentualną decyzję do sądu federalnego. – Przez ponad dekadę EPA przyznawała, że gazy cieplarniane nieodwracalnie ocieplają nasz klimat i szkodzą naszym społecznościom. Będziemy zwalczać to niebezpieczne działanie i chronić nasze społeczeństwo – zapowiedział 22 września prokurator generalny stanu New Jersey, Matt Platkin.
Platkin i 22 innych prokuratorów generalnych, a także przedstawiciele miast i hrabstw, złożyli w poniedziałek list do EPA, argumentując, że posunięcie agencji jest nielegalne i oparte na błędnych podstawach naukowych. Jednocześnie w oddzielnym wniosku 11 demokratycznych członków delegacji kongresowej stanu New Jersey wezwało EPA do wycofania się z działań podważających własne uprawnienia tej agencji do regulacji emisji „gazów cieplarnianych”. – Uchylenie orzeczenia o zagrożeniu byłoby sprzeczne z nauką i podstawową misją EPA, jaką jest ochrona zdrowia publicznego i środowiska – wyraziła swój sprzeciw Callie Sharp, prawniczka z Environmental Law and Policy Center. Klimatyści obawiają się, że EPA chce „zniszczyć własne narzędzia polityczne służące do skutecznego przeciwdziałania zmianom klimatu”.
Ekipa Trumpa – walcząc z oszustwem klimatycznym i tzw. zieloną polityką – przywołała niedawny raport Departamentu Energii, w którym stwierdzono, że antropogeniczne zmiany klimatu są „mniej szkodliwe dla gospodarki, niż się powszechnie uważa”. Raport ten nie spodobał się jednak innym naukowcom propagującym hipotezę globalnego ocieplenia rzekomo powodowanego przez człowieka. Ponad 85 naukowców, w tym Pamela McElwee z Uniwersytetu Rutgersa, stwierdziło, że „kluczowe twierdzenia – w tym twierdzenia o braku trendów w ekstremalnych zjawiskach pogodowych i rzekomych szerokich korzyściach płynących z dwutlenku węgla – są albo mylące, albo fundamentalnie nieprawdziwe”.
„Jako osoba zajmująca się bioróżnorodnością i ekosystemami, uważam, że rażącym pominięciem raportu jest całkowity brak analizy danych wskazujących na to, że nasz świat przyrody szybko zmienia się w odpowiedzi na zmiany klimatu” – napisała McElwee w specjalnym oświadczeniu. „Rosnące temperatury i częstsze ekstremalne zjawiska, takie jak m.in. morskie fale upałów, zmieniają miejsca występowania gatunków, liczebność ich populacji oraz czas hibernacji lub migracji” – dodała.
Aktywistów klimatycznych popierają również organizacje katolickie i inne instytucje wyznaniowe, które przesłały prawie 10 tys. komentarzy sprzeciwiających się polityce administracji Trumpa dążącej do uchylenia fundamentalnej polityki „ochrony środowiska”. Dziewięć organizacji wyznaniowych zebrało ponad 9,4 tys. komentarzy, opowiadając się za utrzymaniem uprawnień EPA. Katolicy odpowiadali za około 4,4 tys. komentarzy; jedną czwartą przesłały zakonnice.
Przeciwko zmianie polityki klimatycznej wystąpili przedstawiciele Catholic Climate Covenant, Ruchu Laudato Si’, Franciscan Action Network, Ignatian Solidarity Network, Sisters of Mercy, czy Maryknoll. Jest też tam żydowska grupa klimatyczna Dayenu oraz National Religious Partnership for the Environment. Wśród komentarzy znalazło się prawie 4,4 tys. opinii od czarnoskórych przywódców kościelnych, którzy wydali wspólne oświadczenie sprzeciwiające się działaniom EPA.
22 sierpnia arcybiskup Thomas Zinkula z Dubuque w stanie Iowa mówił, że działania administracji Trumpa zagrażają moralnej odpowiedzialności człowieka za ochronę życia, troskę o stworzenie i obronę najsłabszych. – Surowe normy [dotyczące zanieczyszczeń – red.] ratują życie – przekonywał arcybiskup. – Zapobiegają one miliardom ton zanieczyszczeń klimatu, redukują smog i sadzę oraz oznaczają mniej przypadków astmy i przedwczesnych zgonów. Rodziny oszczędzają tysiące dolarów na paliwie i kosztach opieki zdrowotnej. Te zabezpieczenia są dobre dla ludzi i dla stworzenia Bożego – wyjaśniał.
Stosowne oświadczenie wydała także Konferencja Biskupów Katolickich Stanów Zjednoczonych, która wezwała Agencję Ochrony Środowiska do porzucenia planów unieważnienia orzeczenia o zagrożeniu emisjami „gazów cieplarnianych”, które – jak stwierdziła – „cofnęłoby wszelkie postępy, jakie kraj poczynił w walce z niebezpiecznymi skutkami zmian klimatu”. 15-stronicowe oświadczenie episkopatu USA przygotowane przez radców prawnych biskupów, w tym przez głównego radcę Williama Quinna, stwierdza, że EPA próbuje manipulować ustawą o czystym powietrzu i ignoruje dowody naukowe dotyczące wpływu zmian klimatu na zdrowie ludzi i planety.
„Nasze obawy dotyczące ponownego rozpatrzenia sprawy wynikają z zaangażowania Kościoła katolickiego w sprawiedliwość ekologiczną i troskę o stworzenie, ponieważ jest to integralny element wiary katolickiej” – napisano w liście biskupów.
Katolicy nie są jednak jedyną grupą wyznaniową oburzoną działaniami administracji Trumpa. Rabin Jennie Rosenn, założycielka Dayenu, twierdzi bowiem, że „uchylenie [orzeczenia o zagrożeniu – red.] jest jak wyrzucenie Dziesięciu Przykazań”. Znowu przywódcy kościoła Afroamerykanów nazwali zmiany klimatu i zanieczyszczenie powietrza „jednym z największych kryzysów zdrowia publicznego i moralności, z jakimi borykają się nie tylko nasze społeczności, ale i cały kraj”. Straszą, że decyzja EPA „będzie okupiona ludzkimi życiami – a czarnoskórzy poniosą największy ciężar”.
Źródło: njspotlightnews.org, ncronline.org
AS
Donald Trump krytykuje klimatyzm. „Zmiany klimatu to największy przekręt w historii świata”