Katoliccy bioetycy z optymizmem przyjęli zapowiedzi ograniczenia wsparcia władz dla lobby LGBT z ust prezydenta- elekta USA. Donald Trump w przemówieniu z 22 grudnia obiecał podpisać rozporządzenia wykonawcze w celu zakończenia operacji „zmiany płci”, okaleczających dzieci i młodzież. Nielegalne ma stać się również promowanie ideologii gender w szkołach.
– Jednym pociągnięciem mojego pióra pierwszego dnia zamierzamy powstrzymać szaleństwo osób transpłciowych – zapowiedział przyszły szef państwa na dorocznym festiwalu AmericaFest w Phoenix. I dodał z lekką ironią: – Pod rządami Trumpa oficjalną polityką rządu Stanów Zjednoczonych będą tylko dwie płcie: męska i żeńska (…) Nie brzmi to zbyt skomplikowanie, prawda? –
Komentując te słowa dyrektor Katolickiego Centrum Bioetyki Joseph Meaney powiedział, że to krok w dobrą stronę. – Miło jest usłyszeć, że prezydent-elekt zobowiązał się, że płcie męska i żeńska będą jedynymi uznawanymi przez rząd federalny USA (…). Odwróci to radykalny program, który administracja Joe Bidena próbowała wdrożyć na rzecz ideologii transpłciowej – mówił.
Wesprzyj nas już teraz!
Wspomniane przemówienie Trumpa jest echem jego obietnic podczas kampanii prezydenckiej w mijającym roku. Wypowiedzi te sugerują natychmiastowe zmiany w polityce federalnej, gdy zostanie zaprzysiężony jako głowa państwa 20 stycznia 2025 r.
– Będziemy trzymać mężczyzn z dala od sportów kobiecych – mówił również przyszły prezydent, nawiązując do dopuszczania w prawie połowie stanów biologicznych mężczyzn i chłopców do gry w sportach kobiecych. Trump oznajmił również, że usunie „transpłciowość” „z naszych szkół podstawowych, gimnazjów i szkół średnich” oraz „z wojska”.
Pod rządami Bidena Departament Obrony korzystał z programów finansowanych przez podatników, aby opłacać „zmianę płci” pracownikom wojska i ich rodzinom. Już podczas pierwszej swojej kadencji (2017-21) Trump zabronił wojsku zezwalania większości osób z dysforią płciową na służbę w wojsku, powołując się na obawy o zdrowie psychiczne i gotowość bojową.
Prezydent-elekt oświadczył ponadto, że jego dekrety z pierwszego dnia urzędowania będą obejmować zakończenie okaleczania seksualnego dzieci w Stanach Zjednoczonych, jak trafnie określić operację tak zwanej zmiany płci. Są to nieodwracalne zabiegi, obejmujące kaleczenie narządów płciowych i upodabnianie ich do tych płci przeciwnej, usuwanie zdrowych piersi dziewcząt, czy wszczepienia protez piersi chłopcom.
Według raportu lekarskiej organizacji „Do No Harm” (Nie czyń szkody), w latach 2019-23 co najmniej 5 747 dzieci przeszło operacje transpłciowe. Liczba ta opiera się na publicznie dostępnych danych, ale naukowcy uważają, że jest ona prawdopodobnie znacznie wyższa.
Zdaniem Theresy Farnan, katolickiej współautorki Projektu Osoba i Tożsamość w Centrum Etyki i Polityki Publicznej, wypowiedzi Trumpa „odzwierciedlają nastrój w kraju, w którym rodzice intuicyjnie wiedzą, że interwencje medyczne związane ze zmianą płci są szkodliwe”. – Dobrze jest widzieć, że przywódcy polityczni są w końcu na tyle odważni, by reprezentować zdrowy rozsądek zdecydowanej większości rodziców – komentowała.
Farnan przypomniała ponadto, iż katoliccy biskupi amerykańscy konsekwentnie nauczają, że te operacje i inne procedury transpłciowe są „z samej swej istoty” nieetyczne, a nie tylko wtedy, gdy są przeprowadzane na nieletnich, „ponieważ zmieniają naturalny porządek i nieodwracalną naturę ciała”.
– Jako katolicy będziemy traktować wszelkie rozporządzenia wykonawcze wydawane przez administrację Trumpa, zakazujące zmiany płci przez nieletnich, jako dobry początek, uznając jednocześnie, że nasza praca nie jest skończona, a ochrona przed wykorzystywaniem lekarskim i medykalizowanym samookaleczeniem powinna zostać rozszerzona na wszystkie bezbronne osoby, nie tylko nieletnich – zapowiadała Farnan.
KAI/oprac. FA