30 lipca 2020

USA wycofuje wojsko z Niemiec. Żołnierze trafią do Belgii, Włoch i Polski?

(fot. 1stmardiv.marines.mil)

Amerykański sekretarz obrony Mark Esper przedstawił plany wyprowadzenia tysięcy żołnierzy USA z Niemiec poprzez przeniesienie części sił do Włoch, Belgii i rotacyjnie do Polski oraz krajów bałtyckich.

 

Posunięcie to ma na celu „wzmocnienie NATO” i „odstraszenie Rosji”. Przygotowuje także amerykańskie wojsko na „nową erę rywalizacji z wielkimi mocarstwami” – zaznaczył Esper, szczegółowo opisując koncepcję Pentagonu, której realizacja będzie kosztowała kilka miliardów dolarów na przestrzeni kilku lat.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W czerwcu prezydent USA Donald Trump ogłosił zamiar zmniejszenia liczby żołnierzy amerykańskich w Niemczech z 36 tys. do 25 tys., obwiniając Berlin za nieosiągnięcie celu NATO, to jest przeznaczania 2 proc. PKB na obronność i oskarżając Berlin o wykorzystywanie Ameryki w handlu. Większość żołnierzy stacjonuje obecnie w Ramstein Air Base w południowo-zachodnich Niemczech, największej amerykańskiej bazie wojskowej poza USA.

 

Zgodnie z planem wycofanych zostanie łącznie 11 tys. 900 pracowników, zmniejszając kontyngent do około 24 tys. żołnierzy w kraju „w sposób, który wzmocni NATO, wzmocni odstraszanie Rosji i spełni inne przedstawione przeze mnie zasady” – mówił sekretarz obrony.

 

Od dłuższego czasu Pentagon przeprowadzał przegląd sił amerykańskich na całym świecie. Około 5 tys. 600 żołnierzy zostanie przeniesionych w inne miejsca w Europie – w tym do Belgii, Włoch, Polski i ewentualnie do krajów bałtyckich. Około 6 tys. 400 pracowników wraz z rodzinami wróci do Stanów Zjednoczonych,  chociaż wiele z tych osób może być rozmieszczona rotacyjnie w Europie – dodał Esper.

 

Generał John Hyten, wiceprzewodniczący połączonych szefów sztabu stwierdził, że relokacja wojsk wzmocni zaangażowanie USA wobec sojuszników, ponieważ „lepiej rozdzieli siły w Europie i zwiększy użycie sił rotacyjnych”.

 

Około 4 tys. 500 będzie członkami 2. Pułku Kawalerii, podczas gdy podobne jednostki będą kierowane rotacyjnie dalej na wschód i wokół Morza Czarnego, wzmacniając obecność NATO w kluczowym obszarze między Rosją a Europą kontynentalną.

 

Eskadra myśliwska również przesunie się z Niemiec do Włoch, rozstawiając  samoloty bliżej regionu Morza Czarnego. Kolejnych 2 tys. 500 lotników stacjonujących w Mildenhall w Wielkiej Brytanii, którzy mieli trafić do Niemiec, pozostanie w Wielkiej Brytanii. Esper zaznaczył, że plan zakłada konsolidację amerykańskich kwater głównych w krajach w Europie poza Niemcami, takich jak bazy NATO w Belgii i we Włoszech.

 

Według amerykańskiego EUCOM i Naczelnego Dowódcy Sił Sojuszniczych NATO w Europie, Toda Woltersa, niektóre z kluczowych kwater głównych znajdujących się obecnie w Niemczech zostaną przeniesione do kwatery głównej NATO SHAPE w Mons w Belgii, w tym prawdopodobnie dowództwo EUCOM, podczas gdy dwa inne bataliony trafią do Włoch.

 

W tym samym czasie obaj oficjele potwierdzili również, że dowództwo amerykańskiego dowództwa ds. Afryki (US AFRICOM), również z siedzibą w Stuttgarcie „może wkrótce przenieść się w miejsce do ustalenia”, ale w tym przypadku „dyskusja będzie długa”. Wstępne oświadczenie Waszyngtonu o zmniejszeniu kontyngentu wojsk amerykańskich w Niemczech wywołało krytykę ze strony państwa-gospodarza i zaskoczyło sojuszników NATO.

 

Pentagon był ostro krytykowany za sposób realizacji planów administracji Trumpa, które stanowią „wyjątkową naganę” dla jednego z najbliższych partnerów handlowych Waszyngtonu i sojuszników wojskowych. Ministrowie-prezydenci czterech niemieckich landów, które goszczą wojska amerykańskie, zaapelowali do członków Kongresu USA o zablokowanie planów  wycofania wojsk, podkreślając, że są one motywowane politycznie, a nie strategicznie.

 

Kilku ministrów obrony NATO również wyraziło zaniepokojenie relokacją sił amerykańskich, zwłaszcza że Trump wielokrotnie mówił o sprowadzeniu żołnierzy do domu i wyciągnięciu Stanów Zjednoczonych z „niekończących się wojen”.

 

Ambasador USA przy NATO, Kay Bailey Hutchinson podkreślił jeszcze w czerwcu, że „z całą pewnością nie ma oznak odwrotu Ameryki z Europy, Ameryka jest głęboko zaangażowana i bardziej niż kiedykolwiek w Europie. Nikt nie powinien myśleć, że Ameryka w jakikolwiek sposób wychodzi z Europy”.

 

Polska szybko zaproponowała przyjęcie części wycofywanych sił, a premier Mateusz Morawiecki powiedział w czerwcu, że ma nadzieję, iż część wojsk amerykańskich zostanie ponownie przydzielona do Polski, co również poparł prezydent Andrzej Duda.

 

Polski rząd przedstawił szeroki plan modernizacji swojej armii i zaapelował o utworzenie stałej bazy USA w kraju. Obecny plan nie przewiduje stałego ponownego przydziału wojsk do Polski, ale zdaniem urzędników amerykańskich, może skutkować „możliwością ponownego przydzielenia większej liczby żołnierzy do Polski i krajów bałtyckich” na zasadzie rotacyjnej. – Kiedy Warszawa zawrze umowę o współpracy w dziedzinie obronności i porozumienie o podziale obciążeń, zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, mogą pojawić się również inne możliwości przeniesienia dodatkowych sił do Polski i krajów bałtyckich – wyjaśnił Esper.

 

Ostateczna decyzja o realizacji planowanego wycofania żołnierzy może jednak zostać zablokowana lub zmodyfikowana przez Kongres, gdzie powstał opór zarówno Demokratów, jak i Republikanów, którzy za pomocą ustawy o budżetowej dotyczącej obronności mogliby skorygować każdy z takich planów.

Hyten zaznaczył, że na razie jest to „koncepcja, którą podzielono się z sojusznikami, z Kongresem  – i dość szeroko – wewnątrz departamentu. Teraz musi być przekuta w konkretne plany” – dodał.

 

Esper przedstawił środowe oświadczenie jako strategiczne przestawienie sił. – Pod wieloma względami podążamy za granicą wschodnią, gdzie znajdują się nasi nowi sojusz. Rozmawialiśmy o dodatkowych siłach w rejonie Morza Czarnego, w Polsce i myślę, że są możliwości wysłania sił do krajów bałtyckich – zaznaczył – Dlatego jest to strategiczne ustawienie, które zwiększa odstraszanie, wzmacnia sojuszników, zapewnia ich ochronę – komentował.

 

Ale niecałą godzinę po tym, jak Esper skończył mówić, Donald Trump podkreślił, że to kara dla Niemców, „ponieważ nie płacą rachunków.” – To bardzo proste. To są przestępcy – sugerował. – Pokój i bezpieczeństwo w Europie są ważne dla bezpieczeństwa i dobrobytu Ameryki Północnej, a ponieważ mamy do czynienia z bardziej nieprzewidywalnym światem, jesteśmy silniejsi i bezpieczniejsi, kiedy stoimy razem – zaznaczył z kolei szef NATO Jens Stoltenberg w oświadczeniu wydanym tuż po przedstawieniu planów Espera.  – Stany Zjednoczone ściśle konsultowały się ze wszystkimi sojusznikami NATO przed dzisiejszym ogłoszeniem – dodał.

 

Sen. Mitt Romney (R-Utah) nazwał plany „poważnym błędem” i „policzkiem w twarz przyjaciela oraz sojusznika”. Senator Ben Sasse (R-Neb.) stwierdził, że Trump wykazuje „brak strategicznego zrozumienia”. Dodał, że należy prowadzić sojuszników przeciwko Chinom i Rosji, a nie ich opuszczać.

 

Reprezentant Mac Thornberry (R-Texas), członek komisji obrony Izby Reprezentantów stwierdził, że niektóre elementy planu są „niepokojące” – Plany administracji dotyczące redystrybucji sił USA w Europie są złożone i będą miały długotrwałe konsekwencje – przekonywał, dodając, że podczas gdy niektóre z proponowanych posunięć mają niewątpliwie zalety, inne aspekty , takie, jak: „arbitralne ograniczenia liczby wojsk stacjonujących w niektórych krajach pozostają niepokojące”.

 

Przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów, Adam Smith (D-Wash.) stwierdził, że jest „bardzo zaniepokojony” „arbitralnym limitem” liczby żołnierzy amerykańskich stacjonujących w Niemczech. – Jak przyznaje sekretarz, plan ten nie został sporządzony w porozumieniu z sojusznikami USA lub służbami wojskowymi, ale zamiast tego wszystkie strony – w tym Kongres – zostały powiadomione po podjęciu decyzji – zaznaczył Smith w oświadczeniu. Jego zdaniem, plan nie tylko nie uwzględnia głównych kwestii logistycznych, pytań o odstraszanie i wdrażanie Narodowej Strategii Obrony, ale także stawia pod znakiem zapytania aktywność sił USA w Afryce i gdzie indziej. Będzie też kosztowny dla departamentu obrony.

 

Senator Jack Reed (D-R.I.), członek senackiej komisji sił zbrojnych określił plany mianem samookaleczenia. Dodał, że to jest posunięcie, które natychmiast byłoby zablokowane, gdyby gen. James] Mattis pozostał na stanowisku sekretarza obrony. W przeszłości blokował on tego typu posunięcia. Zdaniem Reeda, koncepcja Espera, to tylko „wąski zarys irracjonalnej i nieprzemyślanej propozycji, a zadaniem Kongresu jest zgłębienie tej kwestii na zasadzie ponadpartyjnej.

 

Senator Bob Menendez (DN.J.) z senackiej Komisji Spraw Zagranicznych wezwał Republikanów do „przeciwstawienia się prezydentowi i położenia kresu naruszaniu przysięgi przez niego, by chronić Stany Zjednoczone przed wrogami wewnątrz i na zewnątrz”. W jego przekonaniu, z planów cieszy się Rosja. – Decyzja administracji Trumpa o wycofaniu wojsk z Niemiec jest nie tylko zniewagą dla jednego z naszych najbliższych sojuszników, ale ostatecznie osłabi wysiłki USA w walce z agresją Kremla w Europie – dodał. Plany pochwalił przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych Senatu, Jim Inhofe (R-Okla.), Jego zdaniem reorganizacja sił pozwoli zachować i wzmocnić obecność USA w Europie, utrzymać projekcję sił i zadbać o rodziny wojskowe.

Źródło: euractiv.com, thehill.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 135 255 zł cel: 300 000 zł
45%
wybierz kwotę:
Wspieram