Heterodox Academy – organizacja skupiająca uczonych wszystkich opcji politycznych – domaga się zreformowania wyższego szkolnictwa w USA i zatrudnienia dużej liczby konserwatywnych profesorów. Tłumaczą, że jest to konieczne dla zapewnienia „różnorodności intelektualnej” na amerykańskich uczelniach zdominowanych przez lewicowych wykładowców.
Choć uczelnie zawsze przechylały się w lewo, to jednak – jak stwierdzili przedstawiciele Heterodox Academy – postępowa ortodoksja przybrała charakter dogmatyczny i kwestionowanie niektórych poglądów uważa się za niedopuszczalne. Na uniwersytetach trwa swoista wojna z cenzurą. Odbywają się liczne protesty, a ci, którzy nie uznają dogmatów lewicy są surowo karani.
Wesprzyj nas już teraz!
Profesor Nicholas Rosenkranz, jeden z dwóch wykładowców konserwatywnych Georgetown University, kształcący m.in. przyszłych prawników i dyplomatów, podkreśla, że jego uniwersytet jest uczelnią jednorodną intelektualnie.
Studenci nie mają styczności z opozycyjnymi poglądami. Wpaja im się ideologię, która nie toleruje konserwatywnych mówców, ponieważ nigdy z takimi profesorami nie mieli nawet do czynienia.
– W pewnym sensie jest to zaskakujące, że niektórzy liberalni studenci nie bardzo wiedzą, jak powinni reagować na poglądy z którymi nie zgadzają się, ponieważ maja z nimi do czynienia niezwykle rzadko – twierdzi prof. Rosenkranz. Dodał, że zdecydowana większość studentów prawa z Georgetown w czasie swojej nauki nawet nie ma okazji zetknąć się z konserwatywnymi wykładowcami.
Rosenkranz wyjaśnił także, że obecną sytuację jest niezwykle trudno zmienić. O doborze kadry profesorskiej decydują w przeważającej mierze środowiska lewicowe. Grono wykładowców zajmujących najwyższe stanowiska na uniwersytetach wskazuje, kogo zatrudnić, awansować i promować.
Prof. George Yancey, socjolog z uniwersytetu stanowego w Północnym Teksasie podkreślił, że specjalnie przeprowadzone badania wykazały, iż około 30 procent profesorów wszystkich amerykańskich uczelni na pewno nie zatrudniłoby republikańskich wykładowców. Dyskryminacja wobec chrześcijańskich akademików, poszukujących pracy jest jeszcze bardziej dramatyczna.
Peter Wood, który walczy o zreformowanie uczelni i jako prezes National Association of Schoolars domaga się zwiększenia „różnorodności intelektualnej,” podkreśla, że od dawna środowiska naukowe narzekają na zawłaszczenie akademii przez liberałów, ale jak na razie „nikomu nie udało się jeszcze znaleźć sposobu by przełamać ten impas.”
– Komisje rekrutacyjne na poszczególnych wydziałach są zdominowane przez obecnych członków wydziałów i kierunków studiów, którzy poszukują ludzi podobnie myślących jak oni. Dlatego nie może być mowy o różnorodności intelektualnej – podkreślił Wood.
– Jest to bardzo ciężki orzech do zgryzienia – zgodził się Rosenkranz dodając, że z powodu braku bardziej konkretnych rozwiązań, najlepszym sposobem, aby zreformować szkolnictwo wyższe jest po prostu nagłaśnianie tego zjawiska. – Amerykanie wiedzą, że uniwersytety są lewicowe, ale nie mają pojęcia jak skrajna jest ta nierównowaga – stwierdził Rosenkranz. – Nawet ludzie, którzy śledzą ten problem dość szczegółowo często są zaskoczeni, gdy mówię im, że na wydziale prawa Georgetown na przykład na 123 liberalnych wykładowców przypada zaledwie dwóch konserwatywnych. Ludzie są zaskoczeni tą dysproporcją, a ja staram się nagłaśniać to tak często, jak tylko mogę – dodał.
Konserwatywni wykładowcy próbują przebijać się ze swoimi poglądami i pracami za pośrednictwem mediów zarówno tych tradycyjnych, jak i społecznościowych, podkreślając, że uniwersytety powinny odzwierciedlać szerokie spektrum poglądów – jak się wyraził jeden z profesorów – od „A do Z, a nie tylko od V do Z.”
Źródło: washintontimes.com
AS
