Stany Zjednoczone nie będą czekać bezczynnie i chcą doprowadzić do wolnych wyborów w Wenezueli. Użyją w tym celu wszelkich środków ekonomicznych i dyplomatycznych. Wieszczona interwencja militarna odchodzi na dalszy plan.
– USA nie będą bezczynnie przyglądać się pogłębiającemu się chaosowi i kryzysowi politycznemu w Wenezueli. Waszyngton użyje środków ekonomicznych i dyplomatycznych, aby doprowadzić do wolnych wyborów w tym kraju – taką zapowiedź złożył wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Mike Pence. Jego słowa padły na Florydzie, w miejscowości Doral, zamieszkiwanej przez imigrantów z Wenezueli.
Wesprzyj nas już teraz!
To kolejna tego typu deklaracja złożona przez przedstawicieli Donalda Trumpa, po tym, jak prezydent dał do zrozumienia, że Stany Zjednoczone są gotowe interweniować militarnie w Wenezueli, jeśli kryzys w tym państwie będzie się pogłębiał. Pence łagodził takie stanowisko podczas podróży do Kolumbii, Argentyny, Chile i Panamy.
Tym razem Pence zapewnił, że USA nie będą czekały bezczynnie i będą wykorzystywać „w pełni swoją potęgę ekonomiczną i środki dyplomatyczne do czasu przywrócenia demokracji w Wenezueli”. To może oznaczać kolejne sankcje wobec dyktatury lewicowego rządu prezydenta Nicolasa Maduro.
Sytuacja w Wenezueli jest bardzo trudna z uwagi na pogłębiający się kryzys ekonomiczny i polityczny. Obywatelom doskwiera gigantyczna inflacja i brak podstawowych towarów.
Źródło: interia.pl
MA