W środę nad ranem czasu polskiego zakończyło się głosowanie w wyborach do Kongresu USA i władz regionalnych. Wstępne wyniki głosowań wskazują na rezultat bardziej wyrównany, niż oczekiwano, a eksperci przewidują, że sprawa kontroli nad obiema izbami amerykańskiego parlamentu nie rozstrzygnie się w noc wyborczą. Porażkę poniosła znaczna część republikańskich kandydatów wspieranych przez byłego prezydenta Donalda Trumpa.
Ostatnie lokale wyborcze zamknęły się w Nevadzie, gdzie wyborcy czekali w kolejkach na oddanie głosu niemal trzy godziny po planowanym zamknięciu. Stan może okazać się kluczowy dla rozstrzygnięcia, która partia uzyska większość w Senacie – tam swojego mandatu broni pierwsza senator o latynoskich korzeniach, Catherine Cortez-Masto.
Zwycięzcę wyłoniono dotąd w 357 z 435 pojedynków o mandat w Izbie Reprezentantów i w 32 z 35 wyścigów o Senat. W Izbie Reprezentantów zwycięstwo zapewnione ma na razie 167 Demokratów i 190 Republikanów; do zdobycia większości potrzebne jest 218 miejsc. W Senacie obie partie mają zapewnione po 48 miejsc. W trzech z czterech pozostałych stanów – w Nevadzie, Arizonie i Georgii – prowadzą kandydaci Demokratów, zaś w Wisconsin – Republikanin. Do utrzymania kontroli nad Senatem Demokraci potrzebują 50 głosów, bo rozstrzygający głos ma wiceprezydent Kamala Harris. W Georgii, gdzie mierzą się senator Demokratów Raphael Warnock i były futbolista Herschel Walker, może być potrzebna druga tura, bo żaden z kandydatów może nie zdobyć wymaganych 50 proc. (w wyścigu startuje też kandydat libertarian).
Wesprzyj nas już teraz!
Według eksperta wyborczego „New York Timesa” Nate’a Cohna sprawa kontroli nad którąkolwiek z izb Kongresu nie rozstrzygnie się w noc wyborczą, a być może nawet nie w środę lub czwartek z uwagi na długie liczenie głosów oddanych drogą korespondencyjną m.in. w Nevadzie i Arizonie. Taka sytuacja oznacza gorszy od prognozowanego wynik Republikanów, którzy mieli stosunkowo łatwo zdobyć większość w Izbie Reprezentantów i mieć znaczne szanse na przejęcie kontroli nad Senatem.
– To na pewno nie jest republikańska fala, to (wiadomo) na pewno – powiedział w telewizji NBC senator Republikanów Lindsey Graham. Historycznie partia będąca w opozycji do urzędującego prezydenta niemal zawsze wygrywała wybory w środku jego kadencji, zaś Republikanom dodatkowo sprzyjały słabe notowania Bidena i wysoka inflacja.
W wielu przypadkach gorsze od oczekiwanych wyników osiągali wspierani przez Trumpa kandydaci podważający uczciwość zwycięstwa Joe Bidena w wyborach prezydenckich w 2020 r. Stało się tak m.in. w przypadku kandydatów do Senatu w New Hampshire, kandydatów na gubernatorów stanów Wisconsin, Michigan i Pensylwanii czy kandydatów do Izby Reprezentantów w Ohio, Wirginii i Karolinie Północnej.
Zwycięstwa odnieśli m.in. potencjalni partyjni rywale Trumpa: gubernatorzy Florydy Ron DeSantis i Teksasu Greg Abbott.
W polskim wątku wyborów zwycięstwo w swoim okręgu odniosła kongresmenka Demokratów polskiego pochodzenia Marcy Kaptur z Ohio, przewodząca polskiemu zespołowi parlamentarnemu w Kongresie. Pokonała innego polskiego Amerykanina J.R. Majewskiego, wspieranego przez Trumpa. Porażkę poniósł natomiast jedyny urodzony w Polsce kongresmen, Demokrata Tom Malinowski w New Jersey. (PAP)