6 listopada 2023

„Uśmiercana przez diaboliczny system”. Brytyjski szpital zabrania pomocy choremu dziecku i ucisza rodziców

(fot. pixabay,com )

Ośmiomiesięczna Indi to kolejna już bardzo prawdopodobna ofiara zatrważających praktyk brytyjskiej służby zdrowia. Chora dziewczynka od miesięcy wymaga stałej opieki lekarskiej z powodu wrodzonych wad. Personel nie zamierza jednak kontynuować leczenia pomimo sprzeciwu rodziców. Jak relacjonuje w smutnym wywiadzie ojciec dziewczynki, lekarze przekazali sprawę do sądu ze względu na „niechęć rodziców do współpracy”. Zdaniem mężczyzny, na sali rozpraw stanął on twarzą w twarz z piekłem. Po rozstrzygnięciu sądu i zakazie transportu dziecka do Włoch, śmierć niemowlęcia wydaje się pewna.

 

Zgodnie z wyrokiem sądu, dziś – 6 listopada 2023 – szpital Queen’s Medicial Centre w Nottingham odłączy 8-miesięczną dziewczynkę od urządzeń podtrzymujących życie, wprowadzając dodatkowo w jej przypadku zakaz reanimacji. Tym samym dziecko, cierpiące na ataki padaczkowe, niebawem najprawdopodobniej umrze.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak wspomina w wywiadzie udzielonym włoskiemu portalowi LaNuovaBQ.it ojciec dziewczynki, brytyjska służba zdrowia jeszcze nim Indi przyszła na świat, dawała znać, że potraktuje ją jako „problem”. Aż do momentu porodu „lekarze” naciskali na rodziców, by pozbawili nienarodzone dziecko życia z powodu wad wykrytych u dziewczynki podczas prenatalnych badań USG.

Zgodnie z przewidywaniami medyków, maleństwo przyszło na świat wykazując poważne problemy z utrzymaniem wymiany gazowej. – Po kilkunastu godzinach przestała oddychać i trzeba było ją reanimować – relacjonuje Dean Gregory. Wraz z upływem kolejnych miesięcy stan zdrowotny dziecka się pogarszał.

– Indi zaczęła mieć napady padaczkowe, które były trudne do opanowania i czasami długotrwałe. W drugim miesiącu lekarze chcieli poddać ją badaniom genetycznym. W tym momencie odkryliśmy, że Indi cierpiała na zespół wyczerpania mitochondrialnego – opowiada rozmówca włoskiego medium.

W związku z problemami zdrowotnymi dziewczynka przebywa w szpitalu. Tam jednak również nie jest bezpieczna. Jak informuje ojciec, dzieci przebywające na oddziale zaraziły się bakterią Coli – infekcja dotknęła również jego córki, powodując reakcję septyczną.

Co gorsza, po zdiagnozowaniu choroby lekarze poradzili rodzicom, by swoją pociechę umieścili w hospicjum wobec braku nadziei na poprawę. – Zwróciłem uwagę, że jeszcze nie próbowali jej wyleczyć. Odpowiedzieli, iż na oddziale intensywnej terapii nie ma wolnych łóżek – opowiada ojciec. – W końcu otrzymała leczenie wspomagające, ale nigdy nie czułem, że naprawdę zaangażowali się w pomoc dla niej. Pewnego razu lekarz powiedział nam, że zamierza przeprowadzić eksperyment na Indi, pozostawiając ją na dwie i pół godziny, gdy miała drgawki. Chciał to zrobić przez dwa lub trzy dni, aby zobaczyć, co się stanie – dodaje.

– Na początku września wezwano nas na spotkanie, aby omówić sprawę przyszłej opieki – wspomina mężczyzna. To wtedy rodziców poinformowano, że szpital nie zamierza dłużej podtrzymywać ich córki przy życiu ani prowadzić leczenia. Do dokumentacji medycznej miał być wpisany zakaz reanimacji na wypadek kolejnej poważnej infekcji czy ataku.

Rodzice zaprotestowali wobec podobnej możliwości. Lekarze nie okazali im jednak zrozumienia, a… zagrozili, że „brak współpracy” będzie oznaczał konieczność rozstrzygnięcia sprawy przez sąd. – Nie mieli współczucia – komentuje Dean Gregory. Przed tym, jak pierwsza instancja wymiaru sprawiedliwości zdecydowała się procedować sprawę, pielęgniarka pouczyła rodziców, że będzie lepiej, jeśli o sprawie nie pisną słowa w mediach i na portalach społecznościowych. Zagrozić im miała, że o ile nie zastosują się do tego żądania, będą musieli zmierzyć się z ograniczeniami wolności słowa.

Na sali rozpraw rodziców reprezentowała organizacja Christian Concern. To właśnie w sądzie, według słów mężczyzny, rodzice spotkali się z prawdziwym „piekłem”. – To system jednostronny. NHS [brytyjski fundusz zdrowia – red.], prawnicy i lekarze wspierają się nawzajem, zachowują jak przyjaciele, a nawet jedzą razem lunch. Rodzina nie ma żadnych szans – relacjonuje. Składając zeznania, personel wyolbrzymiał sytuację, by uzyskać zgodę sądu na zaprzestanie leczenia, dodaje ojciec.  

– Pielęgniarka powiedziała, że ​​widziała Indi krzywiącą się z bólu, gdy podawała jej lekarstwa. Jedna powiedziała, że ​​ma napady kaszlu, które trwają do 10 minut. To nieprawda, jej matka Claire i ja spędzamy z Indi nawet do dziesięciu godzin dziennie, a nawet zostajemy na noc, jeśli jest na coś dodatkowo chora. Gdybym choć przez chwilę pomyślał, że ​​moja córka cierpi, przerwałbym leczenie, ale tak nie jest. Filmy Indi to potwierdzają – przywołuje rozmówca LaNuovaBQ.it.

W ostatniej chwili dla dziewczynki pojawił się promyk nadziei. Włoskie władze zgodziły się, by leczenie dziewczynki było kontynuowane po przewiezieniu małej pacjentki do watykańskiego szpitala pediatrycznego w Rzymie. Brytyjscy specjaliści nie zamierzają jednak pozwolić na podjęcie próby ratowania dziecka. – Byli bardzo zirytowani i dali jasno do zrozumienia, że ​​nie pozwolą jej wyjechać. Wyglądało na to, że ich reputacja była zagrożona i nie mogli pozwolić na stworzenie precedensu, który zachęciłby innych do pójścia w ich ślady, więc musieli nas ukarać – mówi ojciec Indi.

Lekarze twierdzili, że taka podróż jest zbyt niebezpieczna, a zaproponowany przez rzymski szpital plan leczenia nie stwarza większych szans poprawy stanu… Personel szpitala stwierdził, iż transport do Włoch byłby „odwlekaniem nieuniknionego” i nie zgodził się na podjęcie podobnej próby przez zrozpaczonych rodziców.

Jak relacjonuje mężczyzna, wobec tragicznych doświadczeń, jakie spotkały jego rodzinę oraz presji systemu zdrowia na zakończenie życia dziewczynki, zdecydował się ochrzcić niemowlę przed śmiercią. Sam nie jest wierzący ani nie otrzymał jeszcze sakramentu przyjęcia do Kościoła. – Ale kiedy byłem w sądzie, czułem się, jakby wciągano mnie do piekła. Pomyślałam, że skoro istnieje piekło, to i niebo musi istnieć. To było tak, jakby obecny tam był diabeł. Pomyślałam, że skoro istnieje diabeł, to musi istnieć Bóg. Chrześcijańska wolontariuszka codziennie odwiedzała oddział intensywnej terapii i opowiadała mi, że chrzest chroni i otwiera drzwi do nieba – wyjaśnia powody swojej decyzji.

– Duże wrażenie wywarli na mnie także moi prawnicy z Christian Legal Centre, Louis Browne KC, Bruno Quintavalle i Pavel Stroilov, za sposób, w jaki mnie wspierali i ich zaangażowanie. Zdaje się, że chrzest Indi był także wyrazem uznania dla ich pracy. Widziałem jak wygląda piekło i chcę, żeby Indi poszła do nieba – wspomina, dodając, że sam również zamierza przyjąć chrzest.

Źródło: lanuovabq.it

FA

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(21)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 513 zł cel: 300 000 zł
45%
wybierz kwotę:
Wspieram