Pośpiech jest złym doradcą. Tym razem może się o tym przekonać Skarb Państwa, którego drogo może kosztować niedopełnienie formalności przy nowelizowaniu ustawy hazardowej w listopadzie 2009. Trybunał Sprawiedliwości UE uznał, że przepisy weszły w życie z pominięciem notyfikacji Komisji Europejskiej, czyli krótko mówiąc nie zostały sprawdzone pod kątem zgodności z prawem UE. To otwiera firmom hazardowym drogę do roszczeń odszkodowawczych wartych miliardy złotych.
Ministerstwo finansów wprawdzie uspokaja, że nic się w związku z wyrokiem TSUE nie zmieni, wszystko będzie zależeć od interpretacji polskich sądów. Eksperci uważają jednak, że jest to tylko odsunięcie problemu w czasie. Według Bartosza Andruszańca z kancelarii Allen & Overy A. Pędzich pominięcie w procesie legislacyjnym obowiązku notyfikacji jest niedopuszczalnym zaniedbaniem. Teraz konieczne jest przeprowadzenie procesu od nowa z dopełnieniem wymogów proceduralnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Specjalistka od prawa międzynarodowego prof. Genowefa Grabowska z Uniwersytetu Śląskiego uważa, że realne jest zagrożenie, że firmy zajmujące się hazardem zaczną domagać się od Skarbu Państwa odszkodowań za straty wynikłe z ograniczeń jakie niesie ze sobą znowelizowana ustawa. Zaistniała sytuacja daje im do tego prawo. Jej zdaniem trudno oszacować skalę procesów, mogą być ich setki, a odszkodowania mogą sięgać miliardów złotych. Grabowska twierdzi także, że optymizm rządu, liczącego na pozytywne z punktu widzenia Skarbu Państwa wyroki w takich sprawach, jest nieuzasadniony. Lepiej byłoby jak najszybciej rozpocząć zgodny z procedurami proces ustawodawczy.
Branża hazardowa natomiast zaciera ręce. Według prezesa Izby Gospodarczej Producentów i Operatorów Urządzeń Rozrywkowych Stanisława Matuszewskiego firmy hazardowe mogą czuć satysfakcję, choć jego zdaniem będzie ona gorzka, gdyż będzie sporo kosztować Skarb Państwa. O tym, że taka groźba jest realna świadczyć mogą procesy wytaczane przez właścicieli automatów konfiskowanych przez celników. W jednym z wyroków zasądzono 36 tys. zł odszkodowania za zatrzymanie automatu. Matuszewski dodaje także, że członkowie organizacji mogą liczyć na wsparcie w wytaczaniu procesów, szczególnie teraz, gdy jest ku temu podstawa prawna.
Czyli znów okaże się, że za błędy urzędników zapłacimy wszyscy. Pytanie, kiedy w końcu zapłacą ci, którzy te błędy popełniają czyli polscy politycy?
Iwona Sztąberek
Źródło: www.gazetaprawna.pl