Podarunek z okazji Pierwszej Komunii Świętej, co znakomita większość z nas pamięta, bardzo cieszy, tym bardziej, że w ostatnich latach stały się one nieporównywalnie kosztowniejsze niż zegarek, który moje pokolenie z tej wielkiej Okazji otrzymywało. Tymczasem dla rodziców, nadmierna rozrzutność wobec dziecka w tym szczególnym dniu spotkania z Chrystusem obecnym w Najświętszym Sakramencie, może się skończyć wizytą w urzędzie skarbowym – informuje „Rzeczpospolita”.
Nie ulega wątpliwości, że skala, czy swoista moda na prezenty komunijne ewoluuje, a rzeczony zegarek czy rower jako prezenty komunijne wyszły z mody, odkąd dzieci marzą o quadach, tabletach, komputerach, smartfonach, czy nawet papugach, których ceny dochodzą do kilku tysięcy złotych. I tu, jak się okazuje, chce wkroczyć wszechobecny fiskus: „Rodzice pociech obdarowanych prezentami komunijnymi powinni zainteresować się ich realną wartością. Zwłaszcza, jeśli wręczają je osoby niespokrewnione. W grę może bowiem wchodzić konieczność zapłaty podatku od darowizny” – ostrzega redaktor gazety, Aleksandra Tarka.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wyjaśniają eksperci podatkowi, wysokość podatku zależy od stopnia pokrewieństwa darczyńcy i obdarowanego. Ustawa o podatku od spadków i darowizn wyszczególnia kwoty wolne od podatku, zatem jeśli nie zostaną przekroczone, obdarowany nie ma obowiązku składania zeznania podatkowego.
Dla każdej grupy podatkowej ustawodawca przewidział inny limit kwoty, która nie podlega opodatkowaniu. Limity te są relatywnie duże, i w większości wartość prezentów ich nie przekroczy. Należy jednak pamiętać, że próg wolny od podatku obowiązuje przez pięć lat, tj. wartość podarowanego prezentu od jednej osoby nie może przekroczyć wyznaczonego przez ustawę pułapu, a wspomniane kwoty są sumowane.
Robert Nogacki, partner zarządzający w kancelarii prawnej „Skarbiec” wyjaśnia, że jeżeli ta sama osoba w ciągu pięciu lat poprzedzających rok ostatniej darowizny przekazywała coś dziecku, należy zliczyć wartość wszystkich prezentów.
Schody zaczynają się w przypadku prezentów od osób niespokrewnionych, czyli z tzw. III grupy podatkowej. Dla nich limit bez podatku jest najniższy i wynosi 4902 zł.
Jeśli zatem kolega lub koleżanka któregoś z rodziców kupił jego pociesze zaawansowany technicznie komputer o wartości 5 tysięcy złotych, wcześniej nie robiąc żadnych prezentów dziecku, to rodzice występujący w roli „opiekunów” są obowiązani obliczyć podatek od różnicy: 5000–4902 i wpłacić go do urzędu skarbowego – tłumaczy Robert Nogacki.
Kwotę wolną od podatku oblicza się, kumulując wartość darowizn otrzymanych od danej osoby w ciągu ostatnich 5 lat.
Prezenty przekraczające limity będą podlegać opodatkowaniu, natomiast najbliższa rodzina może skorzystać z całkowitego zwolnienia z podatku. Taką preferencję ustawodawca przewidział dla tzw. zerowej grupy podatkowej. Na tym nie koniec. Nawet taki podarunek musi być zgłoszony w urzędzie skarbowym.
„Obdarowanie dziecka przez rodziców, dziadków czy rodzeństwo nawet droższym prezentem pozwala na skorzystanie ze zwolnienia bez względu na jego wartość. Pod warunkiem jednak, że złożone zostanie zeznanie SD-Z2 w terminie sześciu miesięcy od jego otrzymania” – powiedział „Rzeczpospolitej” Konrad Filip Turzyński, konsultant podatkowy z kancelarii KNDP.
Zatem – daruj, płacz, i płać.
Wszystkie powyższe informacje brzmią zapewne dla normalnego człowieka groteskowo. Każdy jednak, kto nie postrzega siebie, ani swoich najbliższych, jako klientów urzędu skarbowego, powinien wysnuć z ich lektury smutną refleksję.
W tych dniach mija dokładnie ćwierć wieku od mojej Pierwszej Komunii Świętej. Przyjąłem Ją w komunistycznej Polsce, w warunkach zniewolenia Narodu. Jednak nikt wówczas nie przypuszczał, iż kiedyś, w warunkach tzw. wolności, nie będzie na takiej uroczystości dziecka, rodziców, krewnych, przyjaciół. Będą sami podatnicy.
Piotr Toboła