Martwię się, ale nie jestem zdesperowany, ponieważ Kościół nie pochodzi od Bergoglio ani od biskupów, ale tylko od Chrystusa, i On rządzi nim z mądrością – powiedział Vittorio Messori, włoski pisarz i publicysta katolicki, komentując obecną kryzysową sytuację w Kościele.
Wesprzyj nas już teraz!
– Widzę wielu zmartwionych katolików, niektórzy są nawet zdesperowani. Jako wierzący pamiętam jednak, że Kościół nie jest biznesem, międzynarodową firmą ani państwem. Krótko mówiąc, nie może upaść. Oczywiście nie brakuje powodów do alarmu – odpowiedział wybitny apologeta Kościoła na pytanie dotyczące „ognisk zapalnych” obecnego chaosu.
Obawy katolickiego pisarza dotyczą między innymi zbliżającego się synodu amazońskiego i spodziewanego zamachu na kapłański celibat.
– Martwię się, ale nie jestem zdesperowany, ponieważ Kościół nie pochodzi od Bergoglio ani od biskupów, ale tylko od Chrystusa i On rządzi nim z mądrością. Siły zła nie zwyciężą – odpowiedział Messori. Potwierdził, że dostrzega obecne w Kościele zamieszanie.
– Myślę, że w końcu Ojciec zainterweniuje. Bóg przekracza nasze ograniczone możliwości postrzegania – przypomniał.
W kolejnym fragmencie rozmowy historyk Kościoła odpowiedział na pytanie dotyczące swego rodzaju konformizmu panującego pośród hierarchów. Dotyczy on niedostrzegania poważnych przejawów kryzysu, chaosu, dezorientacji pośród wiernych.
– Niepokojące jest to, że tylko dwóch lub trzech kardynałów po dziewięćdziesiątce odzywa się i wyraża swój sprzeciw. Wielu biskupów, a nawet kardynałów, z którymi prywatnie rozmawiam, nie zgadza się, ale boją się, milczą, milczą – powiedział, dodając, że pomimo deklaracji o „Kościele miłosierdzia” nie są tolerowane żadne krytyczne glosy wobec kursu obranego przez Watykan.
– Napisałem w „Corriere della Sera” łagodny artykuł, w którym zadawałem pytania i dzieliłem się refleksjami, a dopadły mnie obelgi, zwłaszcza ze strony niektórych mediów katolickich. Powstał komitet, który zwraca się do „Corriere…” o zerwanie współpracy. (…) Martwię się, jak już mówiłem, ale nie jestem zdesperowany. Chrystus nie opuści swojego Kościoła – podsumował Messori w rozmowie z Bruno Volpe.
Źródła: LaFedeQuotidiana.it, KAI
RoM