Finalizacja porozumienia UE-Mercosur na szczycie w Montewideo, wywołała liczne kontrowersje. Przeciw były kraje „rolnicze” Unii Europejskiej, w tym Francja. „Za” kraje, które liczą na zwiększenie eksportu do Ameryki Łacińskiej, przede wszystkim Niemcy. Zderzenie się interesów ma nieoczekiwane skutki. Paryż ostro krytykuje szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen i ta ostatecznie nie będzie obecna na… ponownym otwarciu Notre-Dame.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej wywołała oburzenie całej francuskiej klasy politycznej po zawarciu „za plecami Francji kontrowersyjnej umowy handlowej między Unią Europejską a krajami Ameryki Południowej”. Niektórzy mówią nawet o „upokorzeniu” ich kraju. Jeszcze w chwili, kiedy samolot Ursuli von der Leyen lądował na płycie lotniska w Montevideo, oficjalny komunikat Pałacu Elizejskiego wyraźnie powtórzył stanowisko tego kraju w sprawie porozumienia, które niepokoi francuskich rolników: „Będziemy nadal niestrudzenie bronić naszej suwerenności rolnej”. Kolejne protesty rolników francuskich są niemal pewne. Nic dziwnego, że von der Leyen mogła się obawiać, że usłyszy w Paryżu słowa krytyki.
Francuskie media zastanawiają się, czy o podpisaniu umowy o wolnym handlu „zdecydowała się z własnej woli, czy też została do tego zmuszona?”. Ostatecznie Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen nie weźmie udziału w ceremonii ponownego otwarcia katedry Notre-Dame w Paryżu, o czym poinformował w piątek 6 grudnia rzecznik Komisji. Dzień wcześniej padła zapowiedź jej przyjazdu. Zwłaszcza, że przy tej okazji miała spotkać się z Donaldem Trumpem po raz pierwszy od uzyskania przez niego prezydenckiej reelekcji w USA.
Teraz rzecznik Komisji Europejskiej tłumaczył się dość mętnie i mówił o „słabości komunikacji wewnętrznej”. W rzeczywistości chodzi o politykę, chociaż nie można też wykluczyć, że i w samej Komisji Europejskiej, ewentualność podróży ich szefowej von der Leyen na otwarcie katolickiej katedry mogła wywołać pewne opory. Blask katedry na tym raczej nie ucierpi…
BD