Witold Gadowski i Łukasz Warzecha byli gośćmi programu „Prawy prosty plus” Łukasza Karpiela. Mówili między innymi o problemach gospodarczych, jakie czekają Polskę w związku z wojną na Ukrainie. Jednym z głównych wątków była decyzja polskiego rządu o odejściu od rosyjskich surowców. W teorii brzmiąca pięknie, ale w praktyce niezwykle trudna do realizacji.
– Odejście od rosyjskich surowców nie jest generalnie złym pomysłem – wskazał Łukasz Warzecha. -Należy to jednak robić z głową. Najpierw trzeba zapewnić sobie alternatywne źródła tych surowców, najlepiej na poziomie Unii Europejskiej […]. Polska natomiast uznała, że musi być pierwsza i koszty poniosą polscy obywatele – dodał. Według Łukasza Warzechy wynika z tego, że za surowce zapłacimy po prostu więcej, a to oznacza, iż inflacja będzie rosła. – Polska postanowiła wysunąć się na czoło, wziąć na siebie całe obciążenie, dać przykładom Niemcom i innym – ale za ten przykład i za te ambicje zapłacimy my wszyscy – stwierdził publicysta.
Jak dodał, czekają nas tymczasem ogromne wydatki. – Zadaniem na dłuższy termin, choć nie tak bardzo długi, jest przebudowa polskiej armii. Na przebudowę armii potrzebne są pieniądze. Kraj, który sam pogarsza swoją sytuację gospodarczą, a tak to w tej chwili wygląda, będzie miał tych pieniędzy mniej – powiedział Łukasz Warzecha. – Potrzebne nam są dobre warunki gospodarcze, w tym przyduszenie inflacji, również poprzez tańsze ceny surowców, po to, byśmy mogli wydawać te pieniądze na nasze wojsko. Obawiam się jednak, że nikt takiej kalkulacji nie przeprowadził – ocenił.
Wesprzyj nas już teraz!
Witold Gadowski wskazał, że część polskich rafinerii może w ogóle nie być przystosowanych do przetwarzania innej ropy, niż rosyjska i to będzie poważny problem. Co więcej, znaków zapytania jest więcej. – Jedną z głównych firm sprowadzających węgiel z Rosji była firma brata pana Krzysztofa Tchórzewskiego, ministra energii, prominentnego działacza PiS. Druga rzecz, wszystko derusyfikujemy. Dlaczego nie zderusyfikowaliśmy kontraktów z firmą Strabag, która wykonuje w Polsce największe inwestycje, a w której znaczący – o ile nie decydujący – pakiet udziałów posiada pan Oleg Deripaska, pieszczoszek Putina. Firma Strabag remontowała i odbudowywała między innymi polską ambasadę w Berlinie. […] Inna firma należąca do Deripaski remontowała Tupolewa przed lotem smoleńskim […] Jakoś nie słyszałem, żeby rozwiązywano rządowe kontrakty z firmą Strabag – powiedział gość Łukasza Karpiela, dodając, że przykładowo Czesi zerwali ze Strabagiem.
– Przez długi czas udawaliśmy, że nie wiemy, iż ten węgiel jest z Donbasu; udawaliśmy, że nie wiemy, że ten węgiel jest kradziony Ukraińcom i przywożony w ten sposób do Polski – zauważył cierpko Witold Gadowski, nawiązując do ogłoszonej teraz rezygnacji z rosyjskiego węgla.
Łukasz Warzecha podkreślił, że o ile z gazem nie jest jeszcze najgorzej dzięki istnieniu gazoportu, to nie jesteśmy w stanie szybko zastąpić rosyjskiego węgla i ropy; to będzie oznaczało konieczność kupowania tych surowców za wyższe ceny. W jego ocenie na konferencji premiera Mateusza Morawieckiego zabrakło konkretnych wyliczeń, ile będzie to kosztowało Polskę – i co będzie to oznaczało dla Rosji, bo embargo jest po to, by Rosja miała mniej pieniędzy; pytanie ile mniej ich dostanie, skoro tylko Polska wprowadzi tego rodzaju restrykcje.
Gośce programu „Prawy prosty plus” wskazali też na możliwość zrodzenia napięć między Polakami a Ukraińcami wskutek polityki rządu.
– Rząd robi wszystko, żeby napuścić Polaków na Ukraińców. Polityka rządu jest tak nieracjonalna, że musi to wywołać niesnaski – ocenił Witold Gadowski. – Podam przykład. Pan Piontkowski wygadał się, że rząd przewiduje dopłatę rzędu 5000 zł do każdego ukraińskiego dziecka przyjętego do przedszkola – wskazał. – Martwi mnie to, że taka polityka może doprowadzić do antagonizmów między potrzebującymi pomocy Ukraińcami a Polakami – zaznaczył Witold Gadowski. Jak dodał, tego rodzaju problemów jest więcej, jak na przykład przekazanie Ukraińcom mieszkań na jednym z osiedli w Krakowie, które były przeznaczone dla ubogich Polaków. To wywołało irytację. – Mądra polityka polega na tym, że czerpiemy korzyści dla naszego społeczeństwa i dla państwa z przyjmowania uchodźców, a nie mnożymy sobie problemów, których i tak mamy pod dostatkiem – podkreślił Gadowski.
Rozmówcy podkreślali też problem próby narzucenia zmiany języka, na przykład wymuszanie mówienia „w Ukrainie” zamiast „na Ukrainie”; pojawił się również wątek odrzucania historii i nieformalny „zakaz” mówienia o Wołyniu pod groźbą zostania napiętnowanym jako „ruska onuca”.
Łukasz Karpiel prosił też swoich gości o ocenę skutków wizyty Josepha Bidena w Polsce. Entuzjazmu w ich wypowiedział wszelako nie było. Witold Gadowski wskazał na rosnące trudności, jakie ma teraz w skali globalnej Ameryka.
– W tej chwili toczy się atak na dolara, prowadzony przez Chiny, Rosję i ostatnio też Indie. Zaczyna dołączać do tego Arabia Saudyjska, chodzi o rozliczenia w juanie za ropę. Amerykanie są w bardzo trudnej sytuacji i zaczynają wykonywać różne ruchy, które mogłyby ten tworzący się sojusz rozbić – powiedział. Jak ocenił, o wizycie Bidena można powiedzieć głównie tyle, że była; konkretów nie przyniosła. Witold Gadowski zwrócił uwagę na rolę Romana Abramowicza jako nieformalnego pośrednika pomiędzy prezydentem Ukrainy Wołodymrem Zełenskim a prezydentem Rosji Władimirem Putinem; zauważył kąśliwie, że jego rola wydaje się być dziś większa, niż rola władz Polski. Jak przypomniał, Zełenski manifestacyjnie odciął się od propozycji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego zorganizowania misji pokojowej NATO na Ukrainie.
Łukasz Warzecha zwrócił uwagę na niepokojące zjawisko zadawalania się przez rządzących samymi słowami.
– To co mnie martwi, to jest fascynacja samymi słowami. Wystarczy nas poklepać po plecach, połechtać naszą narodową dumę, co Joe Biden dosyć umiejętnie zrobił – powiedział.
– Nie mam żadnych wątpliwości, że Stany Zjednoczone patrzą w długiej perspektywie, strategicznie, na swoją rywalizację z Chinami i chcą mieć załatwiony problem Europy. A w Europie jest w tej chwili tymi problemem rzecz jasna przede wszystkim Rosja – dodał następnie Łukasz Warzecha. Jak powiedział, są interesy, które mamy z Amerykanami zbieżne, ale są także interesy rozbieżne. – Trzeba pamiętać o tym, że Amerykanie mają taką tendencję do toczenia tak zwanych proxy wars, czyli wojen przez pośredników. […] Coraz wyraźniej widać, że tu jest dokładnie taka sytuacja. Polska jest na pierwszej linii. Wydaje mi się, że rządzący Polską nie biorą pod uwagę, że my jesteśmy na pierwszej linii, ale jeszcze wychodzą przed szereg – ocenił.
Według Łukasza Warzechy może być tak, że w Rosji dojdzie do jakiejś zmiany na szczycie i zaczną się odtwarzać kontakty Rosji z Europą Zachodnią. – Wtedy się okaże, że Polska ze swoimi jednostronnymi sankcjami, ze swoim maksymalizmem zostanie sama. […] My zostaniemy z problemami gospodarczymi, z problemem uchodźców, z odcięciem od rosyjskich tanich surowców energetycznych, podczas gdy inni może nie wrócą do buisness as usual, ale w jakiejś mierze to odbudują, a my zostaniemy taką wyspą w dosyć niebezpiecznym miejscu, która sama sobie sprawiła problemy – prognozował.
Więcej w nagraniu.
W co naprawdę GRA BIDEN? GADOWSKI demaskuje plan USA wobec Rosji! || Prawy prosty. Plus
Źródło: PCh24 TV