Budowa muru i zdecydowana postawa Węgrów powodują, że od kilkunastu dni wielki „potok” uchodźców zamiast na granicę serbsko-węgierską trafia na przejście graniczne pomiędzy Serbią a Chorwacją. Początkowo wydawało się, że Chorwaci są w stanie – jak sami wielokrotnie oświadczali – poradzić sobie z narastająca falą rozwścieczonych uchodźców. Szybko musieli jednak zrewidować swoje poglądy i możliwości. Dziś stanowisko Zagrzebia w tej kwestii nie jest końca jednoznaczne. Jedno jest natomiast pewne – problem uchodźców „przygniata” niewielką Chorwację.
Jak podaje belgradzki dziennik „Blic”, Chorwaci informują, że w ciągu 12 dni na ich terytorium z Serbii dostało się 78 tys. uchodźców. Serbowie twierdzą, że to kłamstwo. – „W ośrodku dla uchodźców w Preševie w pobliżu granicy z Macedonią zarejestrowaliśmy 44 192 osoby. Jakim więc cudem do Chorwacji trafiło aż tylu uchodźców?” – pytają urzędnicy w Belgradzie. Serbowie przyznają, że nie udało im się zarejestrować wszystkich uchodźców. Ale przyznają też, że dokonali rejestracji co najmniej 80 procent wielkiej ludzkiej fali płynącej z południa.
Wesprzyj nas już teraz!
Podobne sygnały o niezgodności administracyjnych danych z realna sytuacją imigracyjną dochodzą także z Włoch. Od początku tego roku na Półwysep Apeniński dotarło ponad 120 tysięcy imigrantów i uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Jak informowała kilka dni temu jedna z polskich stacji telewizyjnych, prawdopodobnie kraje te będą chciały wymusić na Unii Europejskiej dodatkowe środki na utrzymanie… być może „martwych dusz” z Bliskiego Wschodu i Afryki.
Źródło www.blic.rs
ChS