Na początku października islandzkie sądy wydały wyroki skazujące w procesach przeciwko pięciu menedżerom tamtejszych banków. Liczba finansistów skazanych za doprowadzenie do załamania gospodarki w roku 2008 wzrosła do 26. Łącznie odsiedzą… 74 lata.
8 października zakończył się proces przeciwko trzem wysokiej rangi pracownikom Landsbankinn. Wyroki usłyszeli: Sigurjón Þ. Árnason (były dyrektor generalny upadłego banku), Elín Sigfúsdóttir (dyrektor ds. polityki kredytowej) oraz Steinþór Gunnarsson (dyrektor biura maklerskiego). Sąd Najwyższy uznał ich za winnych niedopełnienia obowiązków i manipulacji rynkami. Árnason odsiedzi trzy lata w więzieniu, Sigfúsdóttir – 1,5 roku, a Gunnarsson dziewięć miesięcy. Akt oskarżenia koncentrował się na decyzjach podejmowanych przez całą trójkę w związku z pożyczką w wysokości 40 milionów dolarów, udzieloną firmie Ímon na kilka dni przed upadkiem systemu bankowego na wyspie. Pieniądze te miały służyć Ímon do… wykupienia udziałów w Landsbankinn po zawyżonej cenie.
Wesprzyj nas już teraz!
9 października sąd w Reykjavíku uznał za winnych malwersacji i tuszowania działalności przestępczej dwóch dyrektorów bankowych i jednego inwestora. Hreiðar Már Sigurðsson (dyrektor upadłego banku Kaupþing) oraz Magnús Guðmundsson (kierujący Kaupþing Luxembourg) wyprowadzili łącznie… 63 miliony dolarów. Środki trafiły do inwestora, który miał „uratować” obydwa podmioty. Mężczyźni usłyszeli wyroki od 18 do 6 miesięcy więzienia.
Do tej pory wyroki usłyszało 26 oskarżonych finansistów. Kilku jeszcze na nie czeka. Maksymalny wyrok, jaki mogą usłyszeć osoby oskarżone o przestępstwa finansowe, to sześć lat więzienia. Sąd może jednak zasądzić większą karę, o ile udowodnione zostanie, że przestępstwa dokonywane były wielokrotnie i stanowiły pokaźne źródło zysku. Część bankierów odrzuca oskarżenia, a wyroki określa jako absurdalne.
Władze Islandii, w przeciwieństwo do amerykańskich, nie zamierzają pomagać bankierom sięgając do… kieszeni podatnika.
Źródło: icelandmag.visir.is
mat