17 sierpnia 2012

Fundacja Pro – prawo do życia wystosowała list do Kliniki Położnictwa i Ginekologii Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus w Warszawie. Obrońcy życia domagają się wyjaśnienia w jaki sposób zabija się nienarodzone dzieci w tej placówce.


W marcu 2012r. dyrektor prof. Janusz Wyzgał potwierdził, iż w jego szpitalu zabija się dzieci, u których występuje podejrzenie choroby. Od kwietnia członkowie Fundacji oraz jej sympatycy rozpoczęli regularne pikiety pod budynkiem szpitala, w czasie których pokazują zarówno pracownikom, jak i pacjentom oraz przybyłym do placówki osobom, jak wygląda aborcja.

Wesprzyj nas już teraz!

Tą wiedzą nie chcą dzielić się z opinią publiczną aborterzy i zwolennicy mordowania nienarodzonych. Wiedzą oni doskonale, iż jest to wyjątkowo okrutne zabicie dziecka poprzez sztucznie wywołaną akcję porodową. „Dzieci po takim wymuszonym porodzie nierzadko są żywe i gdyby im pomóc, tak jak to się robi w przypadku wcześniaków, mogłyby przeżyć. Tymczasem odkłada się je gdzieś na bok, jak rzeczy, by umarły (…) Czasami zdarza się, że małe serduszko bije ponad godzinę, zanim skapituluje”.

Wie to doskonale m.in. ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego Szpitala Bielańskiego (w którym również zabija się chore dzieci) Romuald Dębski, który opowiadał o aborcji na łamach prasy. Wiedzę taką musi posiadać także prof. Mirosław Wielgoś, kierownik Kliniki Położnictwa i Ginekologii Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus w Warszawie. To właśnie do niego skierowała swoje pytania Fundacja Pro. Oprócz wyjaśnień dotyczących metod dokonywania aborcji, obrońcy życia chcą wiedzieć, jak wiele dzieci w tym szpitalu urodziło się żywych w wyniku „zabiegu przerywania ciąży” i czy dzieci te są w takim przypadku ratowane.

W lipcu 2012r. prof. Wyzgał napisał list do Fundacji Pro – prawo do życia, w którym domaga się przeprosin na łamach Gazety Wyborczej i grozi obrońcom życia sądem. Nie spodobały mu się pikiety przed jego szpitalem oraz sformułowanie, pojawiające się na trzymanym przez demonstrujących bannerze, iż w szpitalu im. Dzieciątka Jezus zabija się chore dzieci. Zdaniem Wyzgała jest to zdanie „nieprawdziwe i nierzetelne”. Jak więc wygląda aborcja panie profesorze – rozcinanie dziecka na kawałki, miażdżenie główki czy śmierć z wycieńczenia po urodzeniu? Czekamy na rzetelną i prawdziwą odpowiedź.

Marcin Musiał

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 665 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram