W niedzielę w prowincji północno-wschodniej w Kenii odkryto masowy grób, w którym spoczywało co najmniej 12 ciał. Wśród nich także szczątki matki piątki dzieci. Według pojawiających się oskarżeń, za egzekucjami stoją kenijskie służby specjalne. Policja takie oskarżenia odrzuca.
Miejsce zbiorowego pochówku odkryto niedaleko miasta Mandera, położonego w pobliżu granic z Etiopią i Somalią. Wydobyto do tej pory 12 ciał, udało się określić tożsamość jednej z ofiar.
Wesprzyj nas już teraz!
W mogile odkryto ciało sprzedawczyni herbaty, porwanej w środę z Mandery. Miała połamane kości i powybijane zęby. Najprawdopodobniej była torturowana. Według świadków, kobieta została zaciągnięta do nieoznakowanej Toyoty Probox, za którą jechały dwa wojskowe samochody.
Według pojawiających się oskarżeń, za egzekucjami stoi Kenijskie Ministerstwo Obrony, Jednostka Szybkiego Rozmieszczenia i antyterrorystyczne oddziały policji. Ofiarami mają być osoby podejrzewane o prowadzenie działalności terrorystycznej. Według senatora Billowa Kerrowa, egzekucje te „są wyraźnym sygnałem, że proces eksterminacji podejrzanych, przy całkowitej pogardzie dla prawa do procesu, jest raczej normą niż wyjątkiem”. Według parlamentarzysty Abdikadia Adena, postawienie osób odpowiedzialnych przed sądem jest konieczne.
Tymczasem kenijska policja odrzuca oskarżenia pod jej adresem. Jak podkreśla jej rzecznik, jeśli ktoś dysponuje informacjami dotyczącymi łamania prawa, to powinien je przekazać władzom. A nie ma żadnych dowodów wskazujących na udział policji bądź jakichkolwiek innych służb państwowych w tym mordzie – podkreślał Charles Owino.
Według pojawiających się doniesień, w całym kraju zniknęło 59 osób. Pierwsze zbiorowy grób odkryto w maju.
źródło: allafrica.com
mat
