Utworzenie Komitetu Ocalenia Ukrainy ogłosił w moskiewskim hotelu Ukraina były szef kijowskiego rządu Mykoła Azarow. Człowiek pełniący w okresie prezydentury Janukowycza funkcję premiera chce tworzyć alternatywę wobec obecnych władz Ukrainy. Rzecznik Putina twierdzi, że Kreml nie ma nic wspólnego z inicjatywą.
Po ukraińskiej rewolucji znanej jako „euro-majdan” wielu ludzi wygnanego prezydenta Wiktora Janukowycza schroniło się w Rosji. Z gościnności Władimira Putina korzysta także sam były prezydent, uznawany za polityka prorosyjskiego. Teraz samozwańczy ukraiński rząd na wychodźtwie chce jednoczyć wszystkich emigrantów politycznych. Swoim doświadczeniem mają oni pomóc ojczyźnie wyjść z kryzysu. Taki cel Komitetu Ocalenia Ukrainy przedstawił na konferencji prasowej Mykoła Azarow.
Wesprzyj nas już teraz!
Były premier Ukrainy jest przekonany, że Komitetowi uda się w przyszłości objąć władzę w Kijowie. Może zdradzać to plany Moskwy dotyczące np. przewrotu na Ukrainie. Azarow na konferencji prasowej przedstawił także swojego kandydata na prezydenta. Jest nim Wołodymyr Olijnyk, były polityk Partii Regionów, będącej zapleczem Wiktora Janukowycza.
Emigracyjny samozwańczy rząd Ukrainy wezwał obywateli do pokojowego protestu przeciwko „nazistowskiemu reżimowi w Kijowie”. Powtórzona została w ten sposób typowa dal rosyjskich mediów narracja.
Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow zadeklarował, że Federacja Rosyjska nie ma nic wspólnego z powstaniem takiego tworu. Z kolei Iryna Friz, ukraińska deputowana z Bloku prezydenta Poroszenki, zaapelowała do organów państwa o wyciągnięcie konsekwencji wobec twórców Komitetu Ocalenia Ukrainy.
Źródło: vesti.ru / newsru.com / tvn24.pl
MWł