W Pakistanie zmarła 20-letnia chrześcijanka Sonia Bibi z Multanu, którą kilka dni temu oblano benzyną i podpalono tylko za to, że odmówiła poślubienia muzułmanina i przejścia na islam. Na łożu śmierci dziewczyna złożyła zeznania, nagrane przez policję. Jej oprawca trafił do więzienia.
Według pakistańskich chrześcijan, sprawca podpalenia jest człowiekiem wpływowym, uniknie jakiejkolwiek kary. Po śmierci Soni Bibi w wielu miastach Pakistanu kobiety wyszły na ulice, protestując przeciwko przemocy ze strony mężczyzn.
Wesprzyj nas już teraz!
Dramat młodej chrześcijanki wyciągnął na światło dzienne powszechny proceder przymuszania kobiet z mniejszości religijnych do poślubiania muzułmanów. Szacuje się, że w Pakistanie każdego roku dochodzi do zawarcia co najmniej tysiąca takich związków. Ich ofiarami najczęściej padają nieletnie dziewczyny z ubogich rodzin. Są gwałcone, bite, przymuszane do najcięższych prac domowych, a jednocześnie szantażowane, że jeżeli zaczną się buntować lub poproszą o pomoc policję, ucierpią na tym ich najbliżsi.
W przypadku tych problemów w pakistańskim społeczeństwie panuje zmowa milczenia. Policja najczęściej staje po stronie… popełniających takie czyny mężczyzn, a zastraszani świadkowie zajścia po jakimś czasie wycofują swe zeznania.
Organizacje praw człowieka złożyły w pakistańskim parlamencie projekt ustawy zakazującej przymusowych nawróceń, z którymi wiążą się takie związki. Nie ma on jednak najmniejszej szansy na przyjęcie. W kwestii prześladowania pakistańskich chrześcijan ręce umyły także brytyjskie władze. Według Londynu, wyznawcy Chrystusa są w tym kraju prześladowani, ale tylko trochę. W związku z tym, nie mogą liczyć na azyl.
KAI
mat