Wtorkowe wyjazdowe posiedzenie klubu parlamentarnego PO w podwarszawskiej Jachrance było burzliwe. Posłowie przez kilka godzin rozprawiali o planach na kolejne miesiące, ale najbardziej rozgrzała ich sprawa in vitro. Sejm ma się nią zająć po wakacjach.
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz zapowiedziała, że sprawą in vitro, zgodnie z ustaleniami, które zapadły na wyjazdowym posiedzeniu klubu PO, Sejm zajmie się po wakacjach.
Wesprzyj nas już teraz!
Dużym zaskoczeniem było wystąpienie Stefana Niesiołowskiego. Stwierdził on, że partia powinna złożyć w Sejmie tylko jeden projekt regulacji tej kwestii, bo w przeciwnym razie przeciwnicy będą rozgrywać wewnętrzne różnice w PO. Niesiołowski wyraził poparcie dla lewackiego projektu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Jej propozycja ustawy umożliwi przeprowadzenie procedury in vitro nie tylko małżeństwom, ale też parom i samotnym matkom (wszyscy będą musieli wykazać, że podjęli wcześniej leczenie w związku z niepłodnością). Kidawa-Błońska chce, aby zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Projekt zakazuje selekcji zarodków i handlu nimi. W jej projekcie nie ma mowy o refundacji in vitro z budżetu państwa.
Z kolei Jarosław Gowin chciałby, aby sztuczne zapłodnienie było dostępne tylko dla małżeństw. Jego projekt nie przewiduje mrożenia zarodków, ale dopuszcza, by można było wytwarzać ich maksymalnie dwa, pod warunkiem jednak, że oba miałyby być implantowane.
Premier Donald Tusk chce uregulować tę kwestię jak najszybciej, lecz stwierdził, że „obawia się refundacji in vitro”.
Źródło: rmf24, TVP Info
mal, luk