14 września 2013

W Polsce niszczy się Kościół, rodzinę i wieś

(fot. Polimerek / commons.wikimedia.org, licencja cc)

– Rolnik przetrwał carat, faszyzm, komunizm i liberałów przetrwa – mówił dziś w sanktuarium na Świętym Krzyżu sandomierski biskup senior Edward Frankowski. Stwierdził też, że dziś w Polsce niszczy się Kościół, rodzinę, gospodarkę, politykę i wieś. W ramach trwających od tygodnia uroczystości odpustowych ku czci Podwyższenia Drzewa Krzyża Świętego do świętokrzyskiego sanktuarium pielgrzymowali rolnicy, sadownicy, działkowcy i plantatorzy truskawek.

 

Uroczystej Mszy św. w intencji Ojczyzny oraz pielgrzymów przewodniczył bp Edward Frankowski. W swoim kazaniu podkreślił znaczenie obrony praw pracowniczych i godności człowieka. – My tutaj w tym świętym miejscu modlimy się za nasz Naród, za nasza Ojczyznę, a w tym samym czasie tam w Warszawie, nasi bracia manifestują w obronie praw pracowniczych w obronie godności człowieka – mówił bp Frankowski.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Związki zawodowe reprezentują interesy ludzi pracy. Rządzący niszą gospodarkę, niszczą polską wieś, rodzinę, niszczą chorych. Czyż nie jest to droga krzyżowa naszego narodu – pytał kaznodzieja. – Nie chcą tego widzieć rządzący, media liberalne. Dlatego trzeba było wyjść na ulice by walczyć o poprawę bytu polskiej rodziny. Naszych braci, nie zniechęca arogancja rządzących – napominał biskup.

 

Oceniając i opisując obecną rzeczywistość w Polsce biskup stwierdził, że dziś za wszelką cenę w Polsce niszczy się Kościół, rodzinę, gospodarkę, politykę i wieś.

 

Drapieżny kapitalizm zbiera swoje żniwo. Sprzedali zakłady pracy, huty, kopalnie, banki. Jakie bezrobocie u nas. Zagrożone emerytury, a rząd nie chce być odpowiedzialny za tę sytuację. A jak lekceważą polską wieś – ubolewał bp Frankowski. – Przyczynili się do tego, że wieś jest na marginesie życia kraju. Chłop polski jest solą w oku niektórych za to, że jest przywiązany do ziemi, do Kościoła, do tradycji. Ale rolnik przetrwał carat, faszyzm, komunizm i liberałów przetrwa! Nie możemy dłużej pozwalać by doktryna liberalna szkodziła sprawom narodu. Gdzie nie ma pracy tam jest ubóstwo – podkreślił bp Frankowski.

 

Zwracając uwagę także na zagrożenia rodziny, kaznodzieja napiętnował antyrodzinną politykę władz państwowych. – Widać dziś już bardzo wyraźnie demograficzne umieranie narodu. Pogarda dla nienarodzonych, pogarda dla macierzyństwa. Promuje się zdziczały seks, wynaturzenia, dewiacje. To nic innego jak mocny terror – stwierdził kaznodzieja. Kazanie bp. Frankowskiego pielgrzymi nagrodzili gromkimi brawami.

 

Na zakończenie Eucharystii wierni zostali pobłogosławieni Relikwią Drzewa Krzyża Świętego. Następnie oddali cześć relikwii przez ucałowanie. Wraz z księdzem biskupem Eucharystię koncelebrowało kilkunastu kapłanów z diecezji sandomierskie, kieleckiej i radomskiej.

 

Jeszcze dziś o godzinie 21.00 w bazylice na Świętym Krzyżu rozpocznie się ogólnopolskie nocne czuwanie wspólnot dla intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa Króla Królów i Pana Panów. Będzie ono trwało do godzin porannych. O północy Mszy św. będzie przewodniczył także bp Edward Frankowski.

 

Inicjatorem tygodniowego odpustu Podwyższenia Drzewa Krzyża Świętego i pielgrzymki osób konsekrowanych był w 2006 r. podczas jubileuszu życia monastycznego na Świętym Krzyżu bp Andrzej Dzięga, ówczesny ordynariusz sandomierski.

 

Święty Krzyż to najstarsze polskie sanktuarium. Przechowywane są nim relikwie Drzewa Krzyża Świętego. Od X w. do kasacji opactwa w 1819 r. gospodarzami sanktuarium byli benedyktyni, obecnie opiekę nad nim sprawują Misjonarze Oblaci Maryi Niepokalanej.

 

Źródło: KAI

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 32 431 zł cel: 500 000 zł
6%
wybierz kwotę:
Wspieram