Pierwszego dnia lutego weszła w życie ustawa o podatku bankowym. Mimo, iż wynosi on niecałe pół procenta, wiele banków jeszcze przed uchwaleniem nowego podatku przeniosła przewidywane koszty tych zmian na klientów, podnosząc opłaty za poszczególne usługi bankowe.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości zrealizował jedną ze swoich przedwyborczych obietnic, dotyczącą wprowadzenia podatku bankowego. Pieniądze uzyskane tą drogą mają posłużyć dla wypełnienia socjalnego projektu PiS, jakim jest program 500 złotych na dziecko.
Wesprzyj nas już teraz!
Nowy podatek wynosi 0,44 procent, co bynajmniej nie oznacza, iż to banki poniosą jego koszty, stając się tym samym „sponsorami” programu 500+. Wiele banków zareagowało jeszcze przed uchwaleniem podatku, w samym grudniu siedem z nich podniosło oprocentowanie kredytów hipotecznych.
Jednocześnie dynamicznie zmieniają się warunki utrzymania kont bankowych – wprowadza się opłaty za podejmowanie gotówki z bankomatów oraz za samo prowadzenie konta, w górę idą również limity, do których korzystanie z konta i z karty pozostaje bezpłatne.
Dzieje się tak wbrew oczekiwaniom rządu. – Uderzamy w korporacje finansowe, bo dzisiaj Polacy mają najdroższe opłaty bankowe, najdroższe marże, usługi bankowe są jednymi z najdroższych w Europie – przekonywała jakiś czas temu premier Beata Szydło.
Wchodzący od lutego podatek ma obowiązywać banki posiadające aktywa większe niż 4 miliardy złotych i ubezpieczycieli – powyżej 2 miliardów. Zwolniony będzie Bank Gospodarstwa Krajowego oraz inne banki państwowe, które miałyby powstać w przyszłości.
Źródło: polskieradio.pl
FO, kra
