Choć jeszcze niedawno członkowie partii rządzącej w Polsce deklarowali, że wypłata naszemu państwu środków w ramach KPO jest już tylko formalnością, to kwestia wydaje się od rozstrzygnięcia, i tak nie bliskiego, tylko oddalać. Podczas wystąpienia na amerykańskiej uczelni Ursula von der Leyen wskazała, że jeśli nasz kraj nie dostosuje się do unijnych żądań w zakresie reformy sądownictwa, żadne środki do nas nie dotrą.
Szefowa KE była pytana podczas debaty na Uniwersytecie Princeton o pieniądze dla Polski z krajowego planu odbudowy i o to, jak UE może postąpić wobec władz w Warszawie. Podziękowała za to pytanie mówiąc, że daje jej to możliwość wyjaśnienia „sprawy polskiej i oczywiście także Węgier”.
– Co taka instytucja, jak Komisja Europejska może zrobić? Jesteśmy strażnikiem Traktatu, więc mamy pewne narzędzia prawne, aby go chronić. Problem, jaki mamy z polskim rządem, polega na tym, że jesteśmy głęboko przekonani, iż nie ma już niezależności sądownictwa. To jest trudne – powiedziała von der Leyen.
Wesprzyj nas już teraz!
– Dlatego – stwierdziła – używamy naszych narzędzi prawnych, gdyż w ostatecznym rozrachunku jeżeli popiera się zasadę rządów prawa, także instytucje muszą postępować zgodnie z zasadą prawa – kontynuowała.
Zwracając się do pochodzącej z Polski autorki pytania, von der Leyen podkreśliła: –Zapytała pani, co możemy zrobić, by pozbyć się rządu. To nie jest nasze zadanie, to należy do ludzi. Ale musimy bronić rządów prawa w Polsce –.
– Co jesteśmy w stanie zrobić? Możemy stosować procedury naruszeniowe, co robimy, ale one trwają. Teraz jest kwestia pieniędzy – dodała, odnosząc się do unijnego funduszu Next Generation EU. Jak wskazała, jest to „kontrakt” między Komisją Europejską a państwem członkowskim w sprawie przeprowadzenia reform.
– Jeśli chodzi o Polskę, to powiedzieliśmy, że jest sądowy nakaz przywrócenia niezależności sądownictwa i musicie się do niego dostosować. Chcemy, żeby w naszym kontrakcie było zapisane, że jeśli zrobicie X, Y i Z, to wtedy wypłacimy pieniądze – wyjaśniła szefowa KE.
– Zamknęliśmy kontrakt. Ludzie byli częściowo niezadowoleni, że sfinalizowaliśmy kontrakt, a teraz okazuje się, czego się bałam i co było do przewidzenia; Polska, polski rząd nie chce zmienić prawa w taki sposób, w jaki zapisaliśmy to w kontrakcie, aby przywrócić niezależność sądownictwa – stwierdziła
– Dlatego nie możemy i nie będziemy mogli przekazać żadnych pieniędzy. Takie są fakty. Co to powoduje? Oczywiście to trudne. Możecie to sobie wyobrazić; narracja polskiego rządu jest taka, że biurokraci w Brukseli nie chcą dać nam pieniędzy, a my na nie zasługujemy, bo na przykład pomagamy uchodźcom z Ukrainy – komentowała.
(PAP)/ oprac. FA