Z powodu licznych kościołów nazywane jest małym Krakowem Polski Północnej, dla ocalałego do dziś systemu okalających je średniowiecznych murów – „polskim Carcasonne”. Acz nie brak w tych określeniach pewnej przesady, Chełmno to z pewnością wyjątkowe miejsce na mapie naszego kraju: choć założone przez Krzyżaków, jest bez żadnych wątpliwości miastem arcypolskim, czego w swych jakże ciekawych dziejach dowiodło niejednokrotnie.
Stolica pradawnej polskiej krainy, Ziemi Chełmińskiej, razem z nią dzieliła jej burzliwe dzieje. Tereny położone pomiędzy rzekami Wisłą, Osą i Drwęcą, od północy i wschodu graniczące z Prusami, wchodziły w skład monarchii piastowskiej już od czasów Mieszka I. Najstarszy chełmiński gród znajdował się na Górze św. Wawrzyńca, u stóp której rozlokowała się osada Kałdus. W ostatnich latach odkryto tam ślady obszernej bazyliki romańskiej, kształtem zbliżonej do katedr: gnieźnieńskiej i poznańskiej. W założeniu miała ona zapewne być ośrodkiem chrystianizacji pobliskich Prus, której plany nie zostały jednak przez państwo Mieszków i Bolesławów zrealizowane. Po śmierci Bolesława Krzywoustego Ziemia Chełmińska związana została z dzielnicą mazowiecką i wraz z jej słabnięciem – wydana na łup wojowniczych Prusów, którzy w końcu zniszczyli gród, już wówczas zwany Chełmnem (łacińska nazwa Culmen po raz pierwszy pojawia się w roku 1065).
Wesprzyj nas już teraz!
Kolebka prawa chełmińskiego
To właśnie najazdy Prusów sięgające daleko w głąb państwa Konrada Mazowieckiego skłoniły piastowskiego księcia do sprowadzenia w roku 1226 do swej dzielnicy rycerzy Zakonu Szpitala Najświętszej Maryi Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, początkowo nadając im jedynie niewielkie dobra, później zaś – całą Ziemię Chełmińską (z wyjątkiem znajdujących się na niej posiadłości biskupich i rycerskich) przy zachowaniu własnych praw zwierzchnich. Krzyżaków interesowało jednak uzyskanie władztwa terytorialnego, a więc zupełne uniezależnienie się od książąt mazowieckich, co, jak wiemy – z pomocą własnej siły militarnej, działań dyplomatycznych, a nawet fałszerstwa dokumentów – udało im się w krótkim czasie osiągnąć.
Kiedy w roku 1232 rozpoczęto budowę nowego Chełmna, oddalonego o około kilometr od dawnej, zniszczonej przez Prusów osady, cała Ziemia Chełmińska była już w rękach Zakonu. 28 grudnia 1233 roku wydany został przez wielkiego mistrza Hermana von Salzę i mistrza krajowego Hermana Balka słynny przywilej chełmiński – dokument lokacyjny Chełmna i Torunia – oparty na prawie magdeburskim, jednak zmodyfikowany elementami zaczerpniętymi z prawa flamandzkiego i węgierskiego. Powstałe w ten sposób prawo, nazwane chełmińskim, funkcjonowało aż do rozbiorów Rzeczypospolitej, a ulokowano na nim 225 miast (w tym nowy Gdańsk, Królewiec, Olsztyn i Warszawę) oraz 1364 wsie.
Miasto rozległe i dobrze strzeżone
Dopiero po pożarze (około roku 1244), w którym spłonął oryginalny dokument lokacyjny, miasto przeniesiono na obecne, trzecie już z kolei miejsce. Zaplanowano je z wielkim – jak na owe czasy – rozmachem, początkowo miało bowiem stać się stolicą państwa Zakonu Krzyżackiego, ostatecznie jednak zlokalizowaną w Malborku. Wyznaczono więc pośrodku obszerny rynek o wymiarach 111 na 156 metrów, a następnie całą szachownicę odchodzących odeń, przecinających się pod kątem prostym ulic. Miasto podzielono na cztery kwartały: najbogatszy „większy”, następnie „mniejszy”, dalej „franciszkański” oraz najliczniej zamieszkany „dominikański”.
Miasto ochraniały początkowo drewniane fortyfikacje, ale już na przełomie XIII i XIV wieku zastąpiono je pierścieniem ceglanych murów, w którym znalazło się aż dwadzieścia siedem baszt i dziewięć ufortyfikowanych bram. Mury te, nieco jedynie podwyższone za panowania Zygmunta Augusta i wielokrotnie reperowane w późniejszych stuleciach, nadal okalają miasto. Niestety, do naszych czasów zachowały się jedynie dwie średniowieczne bramy: Grudziądzka i Merseburska. Pozostałe, wraz z dwoma niewielkimi fragmentami murów, rozebrano w latach sześćdziesiątych XIX wieku. Lepszy los spotkał baszty, z których przetrwała większość, bo aż dwadzieścia trzy – niektóre z nich, m.in. Prochowa, Panieńska czy Dominikańska nadal pełnią funkcje publiczne, w tym muzealne.
To właśnie fortyfikacje stanowią dziś jedną z największych atrakcji turystycznych Chełmna i są ważnym elementem tworzącym jego niepowtarzalny klimat. Przybysze już z daleka podziwiają niemal niezmienioną od czasów średniowiecza sylwetę miasta położonego na wzgórzu, znalazłszy się zaś w obrębie murów, przekonują się, że choć większość budynków stanowią dziś klasycystyczne, a nawet znacznie nowsze, dwudziestowieczne kamienice, zachował się również stary układ urbanistyczny, dzięki któremu każda ulica, zaczynająca się przy jednej z dawnych bram, zaprowadzi ich wcześniej czy później do rynku.
Tam z kolei ich uwagę musi zwrócić biały budynek położony pośrodku głównego miejskiego placu – jeden z najładniejszych polskich ratuszów. Renesansowe, matematyczne proporcje gmachu ożywiają manierystyczne zdobienia i krenelaże, a zupełnie już ociepla – swojski, barokowy hełm wieży zegarowej. Na zachodniej elewacji wisi tzw. pręt chełmiński – średniowieczny wzorzec jednostki miary, dzielącej się na stopy, łokcie i kroki. W ratuszu, w którym oprócz władz miasta obradował również główny sąd prawa chełmińskiego, mieści się dziś Muzeum Ziemi Chełmińskiej.
Od potęgi do regresu
Swój obecny kształt ratusz przybrał w drugiej połowie XVI wieku – pierwszą, znacznie skromniejszą siedzibę władz miasta wzniesiono w tym miejscu wkrótce po lokacji. Rajcy mieli w niej nad czym obradować – miasto stawało się coraz bogatsze, wciąż pełniąc przywódczą rolę pośród największych miast pruskich, które w XIV wieku przystąpiły do Związku Hanzeatyckiego. O ówczesnej zamożności i pozycji Chełmna świadczyć może bulla papieża Urbana VI z roku 1386 wyrażająca zgodę na utworzenie w mieście wyższej uczelni. Projekt ten w nieco skromniejszej formie doczekał się realizacji dopiero niemal stulecie później, kiedy to powstało studium particulare, czyli wyższe gimnazjum chełmińskie.
Chełmno – choć założone przez Zakon i rządzone przez niemieckojęzyczny patrycjat – stanęło w pierwszym szeregu miast buntujących się przeciw coraz bardziej uciążliwej politycznie i ekonomicznie władzy Krzyżaków, co przyszło mu tym łatwiej, że również rycerstwo Ziemi Chełmińskiej (w większości polskie) z rosnącą tęsknotą spoglądało w kierunku odrodzonego Królestwa Polskiego. Chełmno z miejsca weszło w skład zawiązanego w roku 1454 Związku Pruskiego, który wypowiedział posłuszeństwo Zakonowi i zwrócił się o opiekę do króla Kazimierza Jagiellończyka. W wojnie, nazwanej później trzynastoletnią, nie miało jednak tyle szczęścia, co Toruń, Gdańsk czy Elbląg, gdyż rozbójnicza okupacja miasta przez bezwzględnego rycerza w służbie krzyżackiej, Bernarda Szumborskiego, trwała jeszcze długo po zawarciu pokoju toruńskiego, na mocy którego Ziemia Chełmińska wróciła do Królestwa Polskiego jako część Prus Królewskich.
Pomimo że stulecie XVI dla całej prowincji pruskiej, podobnie, jak i przeżywającej okres swej świetności Rzeczypospolitej, było czasem rozkwitu, zrujnowane Chełmno nie odzyskało już swej dawnej pozycji. Jego reprezentacja nie utrzymała się w Radzie Pruskiej – przedstawicielstwie możnych panów, bogatej szlachty oraz najważniejszych miast, a w roku 1505 miasto ostatecznie zostało przez króla przekazane rezydującym w pobliskiej Chełmży biskupom chełmińskim.
Chełmno katolickie
Jednak to właśnie sprawiło, że kiedy zamożni mieszczanie z Prus Królewskich, zwłaszcza niemieckiego pochodzenia, zaczęli się interesować nowinkami religijnymi przychodzącymi z sąsiednich, niemieckojęzycznych krain, w Chełmnie – w przeciwieństwie chociażby do pobliskiego Torunia – zwyciężyła katolicka ortodoksja. Protestantyzmowi przeciwstawili się bowiem zdecydowanie biskupi chełmińscy – Stanisław Hozjusz i jego następca, Piotr Kostka. Ten ostatni w roku 1580 wezwał odstępców do porzucenia herezji lub opuszczenia miasta, którego był zwierzchnikiem. W konsekwencji doprowadziło to do całkowitej polonizacji miasta – niecały wiek później za Niemców podawało się tylko sześciu mieszczan!
Kilka kroków od rynku wznosi się fara pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – powstały na przełomie XIII i XIV w. obszerny halowy kościół, zbudowany z cegły w stylu typowym dla krzyżackich kościołów tego okresu. Wnętrze zachwyca oryginalnymi elementami wystroju z XIV wieku: zwornikami i figurami świętych, fragmentami gotyckich polichromii. Na uwagę zasługuje też wczesnogotycka kropielnica z ok. 1300 roku i XIV-wieczna chrzcielnica. Trzy nawy pełne są również dzieł sztuki z późniejszych epok, takich jak barokowy ołtarz główny ze sceną Wniebowzięcia, XVII-wieczne stalle w prezbiterium, na których wymalowano wizerunki polskich i pomorskich świętych oraz późnobarokowa ambona w kształcie muszli i przepiękny prospekt organowy z 1690 r. Uwagę zwraca niezwykły świecznik w kształcie olbrzymiej głowy jelenia z rozłożystym porożem wiszący w nawie głównej. To pochodzące z XVII wieku dziwadło zwane jest Meluzyną i pełni rolę swoistego barometru, odwracając się w stronę ołtarza głównego, gdy zanosi się na dobrą pogodę, zaś w kierunku wyjścia – w razie zbliżających się opadów.
Niewielu zwiedzających kościół wie, że znajdują się w nim relikwie niezwykle popularnego w ostatnich czasach świętego – cząstkę głowy św. Walentego, złożoną w srebrnym relikwiarzu z roku 1630, ufundowanym przez Jadwigę Działyńską, przez stulecia wystawiano 14 lutego na widok publiczny w pobliskim kościele św. Ducha. Z czasem kult relikwii św. Walentego zupełnie podupadł, aby znów ożyć w naszych czasach, tym razem w związku z importowanym przez kulturę masową z Zachodu tzw. dniem zakochanych.
Bolesna patronka
Jednakże miejscem, do którego nadal (co odnotowujemy nie bez zadowolenia) wędruje większość nawiedzających wiernych świątynię, jest nawa północna, zakończona kaplicą Matki Bożej Bolesnej Chełmińskiej – patronki miasta. Powstały pod koniec XIII wieku wizerunek pierwotnie umieszczono na Bramie Grudziądzkiej. Szybko jednak zyskał sławę cudownego z powodu niezwykłych uzdrowień, jak na przykład odzyskanie wzroku przez pobożnego chłopa, który przemył niewidzące oczy wodą ze źródełka wskazanego przez Matkę Boską (w miejscu wydarzenia stoi dziś kapliczka, zwana „Studzienką”). Obraz, przeniesiony do fary, uległ zniszczeniu podczas „potopu” szwedzkiego, jednak wkrótce na jego miejscu znalazł się nowy, namalowany na wzór poprzedniego i ukoronowany w roku 1754 za zgodą papieża Benedykta XIV.
Czasy, w których rozwijał się kult Matki Bożej Bolesnej, nie były dla miasta łatwe. Ziemię Chełmińską trzykrotnie nawiedzały szczególnie niszczycielskie wojska szwedzkich luteranów – podczas wojny Rzeczpospolitej z Gustawem Adolfem, wspomnianego już „potopu” i wreszcie wojny północnej – później tratowały ją inne wojska, głównie pruskie i rosyjskie. Pojawili się jednak również inni przybysze: osiedlający się wówczas w Rzeczypospolitej wygnańcy na tle polityczno-religijnym z różnych krajów Europy, a zwłaszcza Szkocji. Byli oni zarówno katolikami, jak i kalwinami, którzy jednak szybko ulegali rekatolicyzacji, a co za tym idzie, również asymilacji. Przedsiębiorcze, oszczędne szkockie rodziny stały się dla Chełmna wartościowym nabytkiem – do dziś możemy podziwiać w kościele farnym epitafia dobrych gospodarzy miasta: Forbesów, czy Smithów.
Vivat Academia!
Niedaleko fary stoi budynek dawnej Akademii Chełmińskiej odnowionej w roku 1692. Wykładali w niej profesorowie z samego Krakowa, aż wreszcie Akademia stała się filią krakowskiego Uniwersytetu. Miastu jednak nie dane było długo cieszyć się wysokim poziomem nauczania w swej szkole. Pierwszy rozbiór Rzeczypospolitej włączył bowiem Ziemię Chełmińską w granice brandenbursko-pruskiego państwa Hohenzollernów, którego administracja najpierw wymusiła zerwanie kontaktów z Krakowem, a następnie – przekształciła Akademię w pruskie gimnazjum.
Zdecydowana polityka germanizacyjna, prowadzona od początku przez władze zaborcze, wiązała się również z kursem antykatolickim. W roku 1821 rozwiązano niezwykle zasłużone dla miasta zgromadzenie benedyktynek chełmińskich, które od XV wieku zajmowały zbudowany dwa stulecia wcześniej przez cysterki zespół klasztorny usytuowany w północno-wschodnim narożniku miasta. Klasztor był ważnym ośrodkiem oświaty i kultury, zwłaszcza od czasu długich rządów ksieni Magdaleny Mortęskiej w XVI wieku, która założyła tu szkołę żeńską i bibliotekę. Do opustoszałego klasztoru wprowadziły się Siostry Miłosierdzia (szarytki), które obok szkoły, zamkniętej przez władze pruskie w ramach Kulturkampfu, założyły również szpital.
Dziedzictwo chełmińskich zakonów
W przyklasztornym jednonawowym gotyckim kościele pw. świętych Janów: Chrzciciela i Ewangelisty można oglądać wykonaną we Flandrii płytę nagrobną mieszczanina Arnolda Lishorena z 1275 roku (najstarszy zabytek tego typu na Pomorzu) i unikatowe XIV-wieczne polichromie ilustrujące Pieśń nad pieśniami. Klimat wnętrza tworzą jednak – podobnie jak w wielu innych kościołach Ziemi Chełmińskiej – manierystyczne i barokowe elementy wyposażenia, prace tutejszych snycerzy, rzeźbiarzy i malarzy, z których wiele cieszy oko najwyższym poziomem artystycznym.
Podczas spaceru po mieście nie można również przeoczyć górujących nad miejskimi zabudowaniami sylwet kolejnych dwóch gotyckich świątyń, pozostałych po skasowanych przez władze pruskie zakonach. Franciszkański kościół św. Jakuba Starszego i św. Mikołaja to XIV-wieczna świątynia o mocno wyodrębnionym prezbiterium, posiadająca piękne sklepienia gwiaździste w nawie i charakterystyczną sygnaturkę przykrytą spiczastym hełmem.
Nieco starszy jest podominikański kościół Świętych Piotra i Pawła, w którego trójnawowym wnętrzu zachowało się nieliczne, choć warte obejrzenia wyposażenie, a także płyta nagrobna pierwszego biskupa chełmińskiego Heidenryka z 1360 roku. Neogotycka kruchta to pamiątka po czasach, kiedy – po kasacie zakonu – kościół użytkowany był przez gminę ewangelicką, rosnącą wraz postępującą germanizacją miasta.
Miasto niezłomne
W latach zaboru pruskiego mieszkańcy polskiego Chełmna pokazali niezłomny charakter, walcząc o możliwość kształcenia dzieci w ojczystym języku, wydając w nim książki oraz inne publikacje, a także tworząc polskie organizacje i instytucje kulturalne. Płacili za to wysoką cenę – w tragicznych latach II wojny światowej Niemcy zamordowali około pięciu tysięcy mieszkańców miasta i powiatu chełmińskiego. Pomimo terroru jednak, aktywnie działały wówczas konspiracyjne organizacje, formowały się oddziały Armii Krajowej i drużyny „Szarych Szeregów”. Zbrodniczego dzieła narodowych socjalistów dopełniło NKWD, które natychmiast po „wyzwoleniu” Chełmna aresztowało i wywiozło w głąb ZSRR ponad 100 żołnierzy podziemia.
Tragiczna historia XX wieku dość łagodnie obeszła się z miastem. Obyło się bez większych zniszczeń – jedynie w kilku miejscach radosna twórczość architektoniczna z lat PRL-u pozostawiła trwałe ślady. Nie na tyle jednak, żeby zniszczyć klimat miasta, które odwiedzić powinien każdy, kto chce mieć jakiekolwiek pojęcie o kulturze i dziejach tej części Polski.
Jan Tarnawa
Tekst ukazał się w nr 18 dwumiesięcznika ” Polonia Christiana”