Stołeczna policja aresztowała 17 kongresmenów oraz inne osoby, które zorganizowały nielegalny protest, próbując zablokować ulicę pod siedzibą Sądu Najwyższego i podżegając do popełniania zabójstw na dzieciach nienarodzonych.
We wtorek w Waszyngtonie zebrała się grupa zwolenników „prawa” do zabijania nienarodzonych, by protestować przeciwko delegalizacji tzw. aborcji w konserwatywnych stanach na skutek wyroku Sądu Najwyższego w sprawie Dobbs vs. Jackson Women’s Health Organization.
Wśród protestujących było aż 17 prawodawców, w tym najbardziej zaciekłe kongresowe aborcjonistki Alexandria Ocasio-Cortez i Ilhan Omar. Uczestnicy pikiety postanowili zablokować ulicę pod Sądem Najwyższym, by zamanifestować swoje niezadowolenie z ograniczenia zbrodniczego procederu mordów prenatalnych, co sami określili jako „ograniczenie praw reprodukcyjnych”.
Wesprzyj nas już teraz!
Blokowanie ruchu ulicznego jest w Stanach Zjednoczonych nielegalne. Dlatego policja zadziałała tak jak nakazuje prawo i skierowała do protestujących trzy ostrzeżenia. Gdy zostały one zignorowane, funkcjonariusze bez zastanowienia wkroczyli do akcji, aresztując ponad 30 osób, w tym 17 lewicowych kongresmenów.
Na tym jednak aborcyjny happening się nie skończył, gdyż przedstawicielki Partii Demokratycznej uznały, że należy wykorzystać okazję jeszcze bardziej i spróbować zrobić z siebie „ofiary”. I tak – jak pokazują nagrania świadków – Alexandria Ocasio-Cortez założyła ręce za plecy i z cynicznym uśmiechem udawała, że są skrępowane kajdankami, podczas gdy w rzeczywistości policjant po prostu odprowadzał ją do radiowozu. Po chwili na nagraniu widać, jak polityk nie ma już rąk za plecami, tylko podnosi pięść do góry w geście solidarności z tłumem wykrzykującym proaborcyjne hasła.
AOC gets escorted away from SCOTUS by police…
…and she pretends that she’s been handcuffed. pic.twitter.com/3Cv0s5KQH7
— Townhall.com (@townhallcom) July 19, 2022
Wtorkowa manifestacja to nie jedyny przypadek w ostatnich tygodniach, kiedy policja bez zakłóceń wykonywała swoje obowiązki w obliczu nielegalnych protestów aborcyjnych. Co ciekawe, podobne sceny miały miejsce nawet w skrajnie lewicowym Los Angeles. Gdy zwolennicy bezkarnego dzieciobójstwa próbowali zbliżyć się do kordonu policji broniącego autostrady przed zablokowaniem, otrzymywali ciosy pałkami i byli odpychani z dala od drogi.
Podobna sytuacja miała miejsce w Arizonie, gdzie grupa aborcjonistów chciała sforsować wejście do stanowego Kapitolu, krzycząc „moje ciało, mój wybór”. Do akcji wkroczyła jednostka specjalna SWAT w rynsztunku taktycznym, z gazem łzawiącym. Policja dała ultimatum do rozejścia się, po czym aresztowała najbardziej agresywnych aborcjonistów i zakończyła nielegalną manifestację.
Źródło: lifenews.com
FO